Wygrywając w Krakowie Górnik awansował na czwarte miejsce, spychając wiślaków na piątą pozycję. Idąc na stadion im. Henryka Reymana w Krakowie, można się było obawiać, czy piłkarze nie urządzą sobie na boisku plaży - wiadomo, końcówka sezonu, Górnik ma z głowy europejskie puchary (brak licencji), Wisła też ma inne problemy na głowie, do tego prawie 30 stopni w cieniu. Ale nic z tych rzeczy. W atmosferze głośnego, bezustannego dopingu, który na tym stadionie zorganizowali wreszcie kibice z Zabrza, oglądaliśmy ciekawe zawody! Zabrzanie zaczęli z wysokiego "C". Bartosz Iwan dograł do Mateusza Zachary, a ten strzałem półprzewrotką z 16 m trafił do siatki! Uderzenie nie było mocne, ale i tak zaskoczyło interweniującego dosyć późno Michała Miśkiewicza, któremu nie pomógł słabo kryjący strzelca Dariusz Dudka. Gdy kibice Wisły przywoływali już koszmary z niedawnego meczu z Podbeskidziem u siebie, w którym "Biała Gwiazda" również straciła bramkę na samym początku i później nie zdołała nic wskórać, pięknym strzałem w okienko, z 19 m, wyrównał Semir Stilić. Bośniak otrzymał dobre podanie od Pawła Brożka. Za moment Stilić posłał swój markowy "no look pass" do Piotra Brożka, który wpadł w pole karne i oddał do brata Pawła. Ten jednak uderzając lewą nogą trafił w słupek i tak zakończyła się najbardziej efektowna akcja całej I połowy. Później (29. min) wiślacy domagali się podyktowania rzutu karnego, po tym, jak "Brozio" upadł w starciu z wychodzącym do piłki Pavelsem Steinborsem. Sędzia Minoru Tojo z Japonii uznał jednak, że to zagranie nie kwalifikowało się do odgwizdania faulu. W 35. min, po zbyt krótkim wybiciu Michała Czekaja, z 15 m "kropnął" Maciej Małkowski, lecz obrońcy Wisły zablokowali jego strzał. Za moment pod linię końcową przedostał się Piotr Brożek, oddał do Pawła, którego strzał z pierwszej piłki świetnie obronił Steinbors. Próbujący zablokować "Brozia" Adam Danch zawadził go korkami o nogę, napastnik Wisły potrzebował pomocy masażysty, by wrócić do gry. Jak wyprowadzić nowoczesny atak pokazał tuż przed przerwą Stilić, któremu dograł Łukasz Burliga. Semir rozpędził cały atak, skupił na sobie uwagę defensywy i oddał do wolnego na prawej flance Emmanuela Sarkiego. Nigeryjczyk oddał przed bramkę, gdzie gola mógł strzelić Paweł Brożek, ale uprzedził go Wilde Donald Guerrier, który dla spokoju odprowadził piłkę do siatki, gdyby ta zatrzymała się na słupku. W doliczonym czasie do I połowy z rzutu wolnego, zza linii bocznej pola karnego uderzał Seweryn Gancarczyk, lecz piłka przeszła tuż obok słupka. Po przerwie częściej atakował Górnik, a Wisła od 53. min musiała radzić sobie bez Pawła Brożka, który zszedł przy pomocy lekarza i masażysty z kontuzją mięśnia dwugłowego. Ofensywnie usposobieni goście narażali się na kontry. W 58. min, po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stilicia bliski podwyższenia na 3-1 był Michał Czekaj, lecz został zablokowany tuż przed pustą bramką. Za moment, po idealnej centrze Guerriera z bliska główkował Stilić, jednak piłka przeszła obok słupka. Później Górnik cisnął coraz mocniej i w końcu dopiął swego. Adam Danch w polu karnym dopadł do piąstkowanej przez Miśkiewicza piłki, przekładając z prawej na lewą posadził na ziemi obrońcę Wisły i wypalił do siatki! W 73. min Zachara przeszedł Czekaja, ale będąc sam na sam z Miśkiewiczem kopnął obok słupka. Gdy na kwadrans przed końcem, z powodu kontuzji Wisła traciła trzeciego piłkarza - Sarkiego (wcześniej, trzymając się za mięsień skośny brzucha, zszedł Michał Chrapek), eks-wiślak Radosław Sobolewski wypalił z 30 m w słupek! Szczęście Wisły nie mogło trwać wiecznie. Na trzy minuty przed końcem Danch w polu karnym gospodarzy zachował się znowu jak profesor. Wykonał piruet w prawo, czym kompletnie zwiódł nieruchawego Czekaja i będąc sam przed Miśkiewiczem strzelił w prawy róg. W ten sposób rozpoczęła się feta tysiąca kibiców Górnika, jacy zawitali na stadion Wisły. Japoński arbiter dosyć oryginalnie prowadził zawody, np. do II połowy doliczył aż siedem minut. Widać wzory czerpie z angielskiej Premier League. Po meczu powiedzieli: Józef Dankowski(trener Górnika Zabrze): "Szybko zdobyliśmy bramkę, co w nasze szeregi wprowadziło spokój. Jednak zapomnieliśmy, że Wisła potrafi grać w piłkę. Chcieliśmy zdobyć drugą bramkę i zostawialiśmy krakowskim piłkarzom zbyt dużo swobody. W efekcie pierwsza połowa skończyła się wynikiem 1-2, a krakowianie mieli jeszcze okazje, aby zdobyć więcej goli. Po przerwie nasza organizacja gry uległa zmianie. Zaczęliśmy dłużej utrzymywać się przy piłce. Mecz się wyrównał, a my mogliśmy czekać na swoją szansę. Doczekaliśmy się i cieszy, że nasza praca daje efekty w postaci niezłej gry. Mimo że graliśmy dziś przy nieludzkiej temperaturze, to mecz mógł się podobać. Adam Danch po długiej kontuzji szybko wrócił do pełnej dyspozycji i robi swoją robotę. Jest mocnym punktem zespołu". Franciszek Smuda (trener Wisły Kraków): "Ciężko się przychodzi na konferencję po przegranym meczu. Na pewno byśmy nie przegrali, gdyby tylu naszych zawodników nie grało z powodu kontuzji. Nadzieję na trzecie miejsce w końcowej tabeli ekstraklasy jeszcze mamy, ale perspektywa osiągnięcia tego celu się oddala. Przy takiej defensywie jaką mamy, to błędy są nieuniknione. Jednak dziś popełniliśmy takie, że nie można było liczyć na sukces. Paweł Brożek ma uraz mięśnia dwugłowego, Michał Chrapek problem z biodrem, zaś Emmanuel Sarki kolana. Mogliśmy wygrać zdobywając co najmniej cztery bramki, a przegraliśmy 2-3. Nie wykorzystaliśmy jednak świetnych sytuacji. Przeciwnicy odetchnęli z ulgą gdy zszedł Paweł Brożek. Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2-3 (2-1) Bramki: 0-1 Zachara (3. z podania Iwana), 1-1 Stilić (10. z podania Pawła Brożka), 2-1 Wilde Donald Guerrier (43. z podania Sarkiego), 2-2 Danch (67.), 2-3 Danch (87.). Wisła: Miśkiewicz - Burliga, Czekaj, Dudka, Piotr Brożek - Sarki (75. Szewczyk), Chrapek (57. Nalepa), Stjepanović, Stilić, Guerrier - Paweł Brożek (53. Garguła). Górnik: Steinbors - Olkowski, Danch, Gancarczyk (79. Szeweluchin), Kosznik - Oziębała (55. Madej), Iwan (60. Kurzawa), Sobolewski, Drewniak, Małkowski - Zachara. Sędziował: Minoru Tojo z Japonii. Widzów: 5371. Michał Białoński Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz