Wisła pod wodzą trenera Mariusza Jopa punktuje znacznie lepiej niż za Kazimierza Moskala. Poprzedni szkoleniowiec zdobywał średnio 1,2 punktu na mecz, a obecny - 2,29. Za kadencji Jopa Wisła w lidze wygrała cztery pierwsze spotkania, ale ostatnio zaczęła grać kratkę. Po słabym meczu przegrała w Łęcznej z Górnikiem, by pięć dni później spisać się bardzo dojrzale z faworyzowaną Wisłą Płock i wygrać 3:1. I gdy wydawało się, że wszystko wraca na właściwe tory, krakowianie w poprzedniej kolejce tylko zremisowali ze znajdującym się w strefie spadkowej GKS-em Tychy. - Oczywiście chcemy być w każdym meczu w optymalnej formie, natomiast czasami się zdarzają takie spotkania, jak to ostatnie z GKS-em - dodaje szkoleniowiec Wisły. Brak kolejnej serii zwycięstw sprawia, że Wisła cały czas znajduje się w dolnej części tabeli (krakowianie mają jeszcze dwa spotkania zaległe). Sytuację może poprawić w dzisiejsze wyjazdowej potyczce ze Stalą Stalowa Wola. - Na początku trochę płacili frycowe i gubili dużo punktów. Jakbyśmy jednak wzięli pod uwagę pięć ostatnich meczów, to Stal jest na piątym miejscu, więc zapowiada się ciekawy mecz - uważa Jop. PJ