Krakowianie w końcu mogą odetchnąć. Po serii meczów bez zwycięstwa, spadku z Ekstraklasy i nieudanej inauguracji I-ligowego sezonu, nareszcie mogli podnieść ręce po ostatnim gwizdku sędziego. Szczególnie, że w Rzeszowie długimi fragmentami byli zdecydowanie lepsi i w końcu dali kibicom nadzieję, że przy Reymonta jest szansa na zbudowanie solidnej ekipy. Wisła Kraków. Piękny gol Michała Żyry Wisła od miesięcy ma problemy ze strzelaniem bramek, ale jak już trafiła, to była to bramka z najwyższej półki. W 18. minucie piłka dość przypadkowo znalazła się na nodze Michała Żyry, a ten bez zastanowienia huknął z powietrza. Futbolówka przeleciała kilkanaście metrów, złapała idealną rotację i wpadła idealnie w boczną siatkę bramki Resovii. Gol palce lizać! - To chyba jedna z najpiękniejszych bramek w jego karierze. Piłka siadła mu idealnie, to było mistrzowskiej uderzenie. Nic dodać, nic ująć - rozpływał się nad strzałem Żyry Maciej Żurawski, były snajper Wisły, a obecnie ekspert Polsatu Sport. Mocne słowa Jerzego Brzęczka! Chodzi o pieniądze Wcześniej jednak były napastnik reprezentacji Polski musiał skrytykować Żyrę, bo z czterech metrów niecelnie uderzył głową. - Byłem przekonany, że wpadnie z tą piłką do siatki... Taka sytuacja to powinna być bramka - podkreślał Żurawski. Żyro zaliczył najefektowniejsze zagranie meczu, ale w pierwszej połowie kawał dobrej roboty odwalił bramkarz Wisły Mikołaj Biegański. Najpierw zbił na poprzeczkę piekielnie mocne uderzenie Bartosza Kwietnia i zdążył obronić także dobitkę, a chwilę później zatrzymał uderzenie Huberta Karpińskiego, a piłkę niemal z linii bramkowej wybił Joseph Colley. Dwa nieuznane gole Wisły Kraków Po przerwie piłka po raz drugi wpadła do siatki Resovii, ale sytuacja była dość niecodzienna. Najpierw piłką w Michaela Pereirę trafił bramkarz Branislav Pindroch, następnie próbował ją wybić także Michał Kałahur, ale znów trafił w pomocnika Wisły i piłka w końcu znalazła się w bramce. Tyle tylko, że sędziowie zauważyli, że wcześniej Pereira został trafiony piłką w rękę i gola w końcu nie uznali. Chwilę później nieuznana została także bramka zdobyta przez Mateusza Młyńskiego, bo na spalonym był podający mu Żyro. Za trzecim razem sędziowie nie mieli już jednak wątpliwości. Pereira dośrodkował z rzutu rożnego, piłkę głową w stronę bramki zagrał Balta, a z bliska do siatki skierował ją nowy kapitan Wisły Igor Łasicki. Tym trafieniem krakowianie zostali nagrodzeni za dobrą drugą połowię. Bo o ile w pierwszej mieli trochę szczęścia i spotkanie było wyrównane, to po przerwie wiślacy już zdecydowanie górowali nie tylko piłkarsko, ale też pod względem przygotowania fizycznego. Po dwóch kolejkach Wisła ma cztery punkty, a Resovia zero. W następnym spotkaniu krakowianie podejmują Arkę Gdynia, a rzeszowianie Sandecję. Resovia - Wisła Kraków 0-2 (0-1) Bramki: Żyro (18.), Łasicki (79.). Żółte kartki: Kwiecień, Wasiluk. Resovia: Pindroch - Adamski, Hoogenhout (46. Bondarenko), Kubowicz, Kałahur - Mikulec (70. Wojciechowski), Kwiecień (57. Kwiecień), Wasiluk, Mróz, Antonik (64. Morys) - Karpiński (70. Ostrowski). Wisła: Biegański - Jaroch, Łasicki, Colley, Wachowiak - Młyński (77. Starzyński), Balta, Basha (69. Plewka), Duda (77. Gruszkowski), Cisse (46. Pereira) - Żyro (83. Szywacz). Sędziował: Wojciech Myć. PJ