Wisła pod ścianą była już od lutego, gdy u siebie przegrała ze Stalą Mielec. Zwycięstwa Zagłębia Lubin i Warty Poznań wepchnęły ją w tę ścianę. Ekipa Jerzego Brzęczka miała dwa wyjścia: pokonać Górnika albo pakować się do Frotuna 1. Ligi. Trener Brzęczek w bramce zluzował Mikołaja Biegańskiego, by postawić na rutynę Pawła Kieszka. Po raz pierwszy w wyjściowym składzie znalazł też miejsce dla Michala Szkvarki, bez którego poprzedni trener Wisły Adrian Gula nie wyobrażał sobie życia. Kontuzjowanego Josepha Colleya Brzęczek zastąpił Maciejem Sadlokiem, a chorego Zdenka Ondraszka - Dorem Hugim. Jan Urban odzyskał po kontuzji Przemysława Wiśniewskiego, który wskoczył do składu za Jakuba Szymańskiego. Pech Górnika w I połowie Pierwsza połowa nie wskazywała na to, że ten mecz może być dla "Białej Gwiazdy" zwycięski. Górnik lepiej gra i łatwo zagrażał bramce. Tyle że miał pecha - nie dość, że partaczył pod bramką rywala, to jeszcze po rzucie rożnym Michala Szkvarki Piotr Krawczyk wpakował głową swojaka. - Górnik gra lepiej w piłkę od Piasta - powiedział nam przed meczem Kamil Kosowski. "Kosa" się nie pomylił. Podopieczni Jana Urbana grali z wykorzystaniem całej szerokości boiska. Tak zagrażali. Niebezpieczne były też podania ze stałych fragmentów gry Bartosza Nowaka. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym stuprocentową okazję miał Krzysztof Kubica, którego nikt nie pilnował w polu karnym. Gospodarzy uratował tylko niecelny strzał pomocnika zabrzan. Wisła miała także szczęście, gdy Nowak, minimalnie niecelnie, lobował Kieszka (po stracie Fazlagicia), a później Bartosz nie trafił z bliska na bramce, po rajdzie prawą stroną Wiśniewskiego. Podolski skarcił Wisłę po rzucie rożnym W 50. min mógł wyrównać Nowak, ale nie trafił z 15 m, marnując dobre podanie Podolskiego. Za moment szczęście wiślaków już się skończyło. Po rzucie rożnym kropnął do siatki, w prawy róg, Lukas Podolski, który zamykał akcję. To nie pierwszy taki gol Górnika, więc aż dziw bierze, że nikt spośród krakowian nie pilnował "Poldgiego". Wiślacy mogli szybko odzyskać prowadzenie, jednak Dor Hugi zmarnował stuprocentową sytuację, przegrywając pojedynek z Danielem Bielicą! Dobre zmiany Brzęczka. Piękna bramka Savicia! Trener Brzęczek, niejako w akcie desperacji, sięgnął po zmiany i wprowadził nie tylko Stefana Savicia, ale też debiutanta Giorgiego Citaiszwilego, który został pozyskany zaledwie trzy dni przed starciem z "Górnikami". Gruzin z ukraińskim paszportem napędził akcję, która dała krakowianom prowadzenie. Podał na lewe skrzydło do Savicia, który złamał do środka, minął dwóch rywali i pięknym uderzeniem w prawy róg nie dał szans Bielicy! Wiślacy poszli za ciosem! Trzeciego gola, z rzutu karnego, zdobył Luis Fernandez, zresztą on sam wywalczył "jedenastkę", podążając do odbitej przez Bielicę piłki i zmuszając go do faulu. Kolejną bramkę dla "Białej Gwiazdy" powinien zdobyć: Marko Poletanović, ale nie dał rady Bielicy. Uczynił to dopiero, w doliczonym czasie, Nikola Kuveljić, który przymierzył do siatki nogą z 16 m, po ładnym podaniu Savicia! Wisła Kraków - Górnik Zabrze 4-1 (1-0) Bramki: 1-0 Piotr Krawczyk (43. Samob. Szkvarki), 1-1 Podolski (51.), 2-1 Stefan Savić (68. Z podania Citaiszwilego), 3-1 Luis Fernandez (76. z karnego), 4-1 Nikola Kuveljić (90.+4 z podania Savicia) Wisła: Kieszek - Gruszkowski, Frydrych, Sadlok, Hanousek - Hugi (60. Savić), Fazlagić, Poletanović (84. Kuveljić), Szkvarka (60. Citaiszwili), Manu (77. Żukow) - Luis Fernandez. Górnik: Bielica - Wiśniewski, Janicki, Janża - Dadok, Kubica (64. Stalmach), Mvondo, Cholewiak (64. Marin Escavy)- Krawczyk (64. Lobato), Podolski, Nowak. Sędziował Daniel Stefański z Bydgoszczy. Żółte kartki: Falzagić, Kieszek oraz Janża. Widzów: 17135 Michał Białoński