W Wiśle wszyscy odetchnęli z ulgą. Po trzech porażkach z rzędu krakowianie przełamali się w Zabrzu i pokonali Górnika 1-0. Co prawda spotkanie poziomem nie rzuciło na kolana, ale w klubie nie przykładają do tego większej wagi. - Mamy teraz nowy plan i nowy pomysł. W naszej drużynie musi być właściwa elastyczność. Mamy różne opcje. Nasza drużyna ma być mocna nie tylko na początku meczu, ale też w końcówce - zaznacza Gul’a. Wisła - Śląsk. Gul’a uczy się Ekstraklasy? Wydaje się, że szkoleniowiec na pewien kompromis poszedł... z samym sobą. Gdy przychodził do Wisły, miał opinię trenera, który za wszelką cenę chce prowadzić grę. Tej filozofii dziś się nie wyrzeka, ale wprowadził pewne modyfikacje. Przykład? W meczu z Górnikiem Wisła często oddawała inicjatywę przeciwnikom i dobrze na tym wyszła. - Tak to może wyglądało. Początek był dla nas fajny, a potem to rzeczywiście przeciwnik miał piłkę częściej. Czasami to jest także potrzebne. Nasi zawodnicy dobrze to wszystko wykorzystali, a to ważne, gdy piłkarze wcielają w życie pomysł trenera - podkreśla Gul’a. Czy to oznacza, że szkoleniowiec już trochę nauczył się Ekstraklasy, w której często lepiej jest oddać inicjatywę rywalowi, by później zadać cios? - Nie, to my zawsze chcemy dominować. I nie ma znaczenia, czy jest to ustawienie na jednego, dwóch, czy też trzech napastników. Zawsze chcemy dominować i być mocni w ofensywie! W meczu z Górnikiem pokazaliśmy jednak nową broń. Możemy zagrać na zero z tyłu, ale chcemy też kreować więcej szans w ofensywie i strzelać dużo bramek - zaznacza Gul’a. Teoretycznie Śląsk wydaje się dobrym zespołem do ćwiczenia ofensywnych rozwiązań, bo do tej pory wrocławianie stracili 14 bramek, a więcej z zespołów z górnej części tabeli dała sobie wbić tylko Cracovia i Stal Mielec (po 18). To jednak pokłosie ostatnich dwóch porażek Śląska - z Rakowem (1-2) i Lechem (0-4). Wcześniej bowiem wrocławianie byli jedyną niepokonaną drużyną w Ekstraklasie. - Ale ten zespół ma doświadczonych piłkarzy, także w ofensywie. I jest inną drużyną od Górnika, buduje akcje od tyłu. Liczę jednak, że będziemy właściwie zamykać pozycje, pracować w pressingu i wykorzystamy swoje sytuacje. I to nie tylko w kontrataku, ale i w ataku pozycyjnym - zaznacza Gul’a. Szkoleniowiec nie przykłada jednak większej uwagi do przeciwnika, ponieważ przed meczem sam ma kilka znaków zapytania, o czym pisaliśmy TUTAJ. Wisła - Śląsk. Gdzie i kiedy oglądać? Mecz Wisła - Śląsk dziś o godz. 20. Relacja w Canal+ Sport i Canal+ Sport3, relacja tekstowa w Sport.interia.pl. Piotr Jawor