Michał Białoński, Interia: W Wiśle Kraków spore niepokoje. Trio właścicieli poświęciło Jerzego Brzęczka, który zanotował słabsze wyniki. Misji ratunkowej podjął się Radosław Sobolewski, który wziął do współpracy pana wiernego "żołnierza" Bogdana Zająca. Natomiast tąpnięcia wśród tria właścicieli nie odbijają się dobrze ani na zespole, ani na kibicach. Gdy za czasów Bogusława Cupiała z tria właścicieli ostawał się on sam, nie było takiego zamieszania. Jak pan to postrzega? Adam Nawałka, były selekcjoner i były trener, a także piłkarz Wisły: Sytuacja z pewnością jest bardzo trudna. Pamięta pan, gdy rozmawialiśmy, to powtarzałem, że zmiana przed sezonem 12 zawodników, to rodzi zawsze problemy dla trenera. Szkoleniowiec po tak sporej zmianie musi budować drużynę praktycznie od początku, a przecież nie było na to za wiele czasu. I myślę, że to miało wpływ na ten kryzys, a wiemy doskonale o tym, że jeżeli dziś Wisła nie dysponuje takim budżetem, aby w miejsce tych, którzy odeszli sprowadzić 12 topowych zawodników, którzy by od razu zapełnili luki, to rodzą się wahania formy drużyny. Nie ma co już porównywać potencjału klubu do czasów prezesa Cupiała, za którego Wisła od razu pozyskała 12 zawodników, w większości reprezentantów Polski, a część z nich była wykupywana z klubów zachodnich. To świadczyło o rozmachu i sile finansowej klubu. Trener Łazarek bardzo szybko potrafił wprowadzić odpowiednią strategię gry i taktykę. Efekty były z dnia na dzień. Dlaczego nie powiodło się Jerzemu Brzęczkowi? Ale czy kłótnie właścicieli nie odbijają się na szatni? - Sprawy właścicielskie, to sprawy wewnątrz klubu. Nie chcę ich komentować. Mam tylko nadzieję, że dojdzie do porozumienia między właścicielami i będzie ono z korzyścią dla klubu. Jeszcze wiele pracy, trudów przed Wisłą, ale najtrudniejszy okres jest już za sztabem szkoleniowym: przygotowania do sezonu, wdrożenie nowej taktyki i automatyzmów. Drużyna przeszła też już kilka dobrych i złych momentów, które rzutowały na wynik meczu, a to wszystko powinno procentować. Adam Nawałka wprost o losowaniu. "Żeby nie było to odebrane w sposób złudny" Nawałka o Radosławie Sobolewskim Co pan sądzi o trenerze Sobolewskim? - Radosław Sobolewski to młody, ale bardzo obiecujący trener. Znam go doskonale i wierzę, że sobie poradzi z tak trudnym zadaniem. Ma bardzo dobrego asystenta - trenera Bogdana Zająca. Cały sztab na pewno zrobi wszystko, żeby opanować tę sytuację. Wiadomo, jak trener ma mało czasu, więc sporo zależy przede wszystkim od mentalnego odbudowania drużyny i stopniowego wprowadzania pomysłów taktycznych. Pamiętajmy, że dochodzi Puchar Polski, więc mecze będą rozgrywane co trzy-cztery dni. Klimat wokół klubu można poprawić poprzez dobre wyniki. Trzeba zdobyć jak najwięcej punktów do końca rundy jesiennej, a później mieć odpowiednią strategię na wzmocnienia i przygotowanie zespołu zimą. Myślę, że ten sezon nie jest jeszcze stracony i trener Sobolewski poradzi sobie z wyjściem z kryzysu. Czy trener Zając radził się pana, gdy dostał ofertę powrotu do Wisły? Dla Radosława Sobolewskiego był kandydatem numer "jeden". Wiadomo, że seria wygranych meczów spowoduje, że wróci optymizm, odżyje duch drużyny. Widać, że chłopaki walczą. Nie powiodło się zdobycie trzech punktów w pierwszym meczu z ŁKS-em, ale już było widać iskrę i waleczność u piłkarzy. Drużyna podniosła swój poziom, można było dostrzec fragmenty dobrej gry, stwarzała sytuacje, mogła zamknąć mecz bramką na 3-0, ale jak to w piłce bywa, jeżeli się nie strzela, to przeciwnik wykorzystuje swoją okazję i tak też było tym razem. Natomiast wszystko jest przed wiślakami. Trzymam kciuki za trenera Sobolewskiego, za jego sztab, no i oczywiście za całą Wisłę, bo ona jest bardzo bliska mojemu sercu. Rozmawiał Michał Białoński, Interia