Wojna z sędziami nikomu nie wyszła na dobre Zgodnie z oczekiwaniami wojna z sędziami, jaką prowadził trener Brzęczek, nikomu nie wyszła na dobre. Pomyłki arbitrów kosztowały Wisłę utratę dwóch punktów w meczu z Lechem (nieuznany prawidłowy gol na 2-0), być może utratę zwycięstwa nad Śląskiem (przy wyrównującym golu dla wrocławian Maciej Sadlok był pchnięty przez Fabiana Piaseckiego) i co najmniej utratę jednego "oczka" w ostatnim starciu z Wisłą Płock, w którym Damian Sylwestrzak przepuścił faul na Enisie Fazlagiciu przy bramce na 0-1, nie podyktował też "jedenastek" po faulach na Gieorgiju Citaiszwilim i Luisie Fernandezie. Trener Brzęczek już po meczu z "Nafciarzami" powstrzymywał krytykę sędziego, odciągał od niej współwłaściciela klubu Jakuba Błaszczykowskiego, który już w przerwie miał pretensje do sędziego Sylwestrzaka. Po 203. Wielkich Derbach Krakowa, w pomeczowym komentarzu, trener Brzęczek ogłosił: - Najlepsi dzisiaj byli sędziowie. Później na konferencji prasowej pochwalił też zespół sędziowski pod przywództwem Pawła Raczkowskiego. Brzęczek: Sędziowie byli perfekcyjni - Gratuluję chłopakom, którzy pokazali niesamowity charakter i motywację po ostatnich dniach, gdy była trochę dziwna atmosfera wokół naszego klubu. Chciałbym pogratulować, bo również sędziowie byli wręcz perfekcyjni, a o to niełatwo w meczu derbowym, gdy jest więcej emocji - podkreślał były selekcjoner. Wisła Kraków ma świadomość, że w trzech ostatnich meczach musi patrzeć na siebie. Jeśli wygra na własnym stadionie z Jagiellonią i Wartą Poznań, powinna utrzymać się w lidze, w związku z faktem, że konkurenta do utrzymania - Zagłębie Lubin - czekają konfrontacje z pretendentami do mistrzostwa Polski - Rakowem i Lechem. - Same remisy nam nie wystarczą. Musimy zwyciężać - ma świadomość trener Wisły. - Mam nadzieję, że zdobędziemy wystarczającą do utrzymania liczbę punktów w trzech ostatnich meczach. Czytaj także: Gorąco w derbach. Co zrobił pomocnik Wisły? Brzęczek przeczuwał porażkę Wisły Płock w Niecieczy Trener Brzęczek spodziewał się tego, że Wisła Płock nie poradzi sobie w wyjazdowym meczu z Bruk-Betem Termalicą, tak jak to zrobiła przy Reymonta. Przez zwycięstwo "Słoni" krakowianie znaleźli się przed derbami na przedostatnim miejscu w tabeli, ale dzięki remisowi z Cracovią wrócili na 16. pozycję. - W Niecieczy jest inny klimat i zaangażowanie drużyn przyjezdnych. Dlatego spodziewałem się, że Wisła Płock nie wygra - nie kryje Jerzy Brzęczek. Filipiak otwarcie do gwiazdy Cracovii: Dlaczego nie strzeliłeś?! Jerzy Brzęczek: Sukces rodzi się w bólach Do szatni "Białej Gwiazdy" wkroczył 14 lutego, gdy tlący się ogień zamienił się w wielki pożar po porażce ze Stalą Mielec u siebie. Czy spodziewał się, że rola strażaka będzie tak trudną, do tego stopnia, że z 11 meczów udało mu się wygrać tylko jeden? - Zdawałem sobie sprawę, że będzie bardzo trudna sytuacja. Można tylko dyskutować, co by było, gdybyśmy wygrali z Górnikiem Łęczna, ale nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji. Nie jestem zadowolony z liczby punktów. Powinno być ich więcej. Zawiodła skuteczność i zachowania w defensywie, jak w meczu z Wisłą Płock - analizował trener "Białej Gwiazdy". Starał się też znaleźć jej jasną stronę. Spadek Wisły na 46 procent, Zagłębia - na 68 procent Z obliczeń Pawła Mogielnickiego z 90minut.pl wynika, że ryzyko spadku Wisły Kraków wynosi 46.3 procent. Wyprzedzające ją Zagłębie Lubin spadnie na 68 proc. Co ciekawe, teoretycznie zagrożona jest nawet Legia, ale tylko w 0.03 proc.