Wisła Kraków bez żadnych problemów przebrnęła przez pierwszą rundę eliminacji do fazy grupowej Ligi Europy. Na otwarcie rywalizacji o Europę nasza drużyna pokonała w dwumeczu Llapi i zameldowała się w drugiej rundzie, gdzie czekało już zdecydowanie trudniejsze wyzwanie. Barcelona złożyła ofertę za gwiazdę Euro. Niewiarygodne, została wyśmiana Tym było starcie z Rapidem Wiedeń i teraz Wisły nikt raczej nie traktował za faworyta do awansu. Zdecydowanie wyżej stawiano szanse Austriaków, ale aby marzyć o awansie Wisła musiała osiągnąć dobry wynik na własnym stadionie, aby w Wiedniu nie trzeba było się tak otwierać w poszukiwaniu goli. Rapid w "10"!. Brutalny atak na kolano piłkarza Wisły Pierwsza połowa w wykonaniu zespołu gospodarzy pod względem gry była naprawdę udana. Wisła miała swoje sytuacje, ale niestety nie potrafiła ich wykorzystać. Więcej skuteczności pokazał Rapid, który w tej jednej kluczowej akcji był w stanie wpakować piłkę do siatki krakowian. Koniec spekulacji ws. Szymona Marciniaka. Jest decyzja. Polak wraca do gry Gdy wydawało się, że dobrych wiadomości dla Wisły na drugą połowę nie będzie, z "pomocną dłonią" przyszedł Węgier Bendeguz Bolla. 24-latek w kompletnie bezmyślny sposób zaatakował zawodnika gospodarzy w środku pola, narażając swój zespół na stratę zawodnika. Tak też się faktycznie stało. Brutalny atak wyprostowaną prostą nogą w powietrzu na kolano piłkarza Wisły początkowo został wyceniony na żółtą kartkę. Sędzia obejrzał jednak sytuację na monitorze i błyskawicznie zmienił swoją decyzję, wyrzucając zawodnika Rapidu z boiska, jak się wydaje, całkowicie słusznie. Od tego momentu Wisła grała z jednym piłkarzem więcej i miała całą drugą połowę przed sobą.