Wisła z "Broziem" w składzie ćwiczyła na obiekcie w Skotnikach. Paweł nie jest w stanie jeszcze przyjąć pełnych obciążeń treningowych. Jego rozbrat z drużyną trwał od listopada, gdy wypadł z gry przed meczem z Odrą Wodzisław. Później tylko leczył się lub rehabilitował. Wiślacy podczas treningu zostali podzieleni na trzy grupy, z których każda wykonywała inne ćwiczenia. Miały one na celu poprawienie siły dynamicznej zawodników. Później piłkarze grali "w dziada". Paweł Brożek był w bardzo dobrym humorze, bo żartował niemal przy każdym zagraniu. - Patrzcie, w jakim jestem gazie. To moja pierwsza bramka w tym sezonie! ? powiedział, kiedy kopnął piłkę do bramki. Potem "Brozio" musiał jednak zejść z boiska. Napastnik czuje jeszcze ból w lewej nodze przy strzelaniu, więc nie mógł wziąć udziału w gierce. Reszta została podzielona na trzy zespoły. Każdy rywalizował z każdym w kilkuminutowych meczach. Najlepiej spisała się drużyna Arkadiusza Głowackiego, która dwa razy wygrała i trzykrotnie zremisowała.