10 punktów w 12 meczach - to dorobek Jerzego Brzęczka w Wiśle. Szkoleniowiec wygrał tylko raz (z Górnikiem Zabrze), zremisował siedmiokrotnie i cztery spotkania przegrał. Średnio jego drużyna zdobywała 0,83 punktu na mecz. To słabiej niż za Adriana Gul’i. Słowak w 21 spotkaniach zdobył 21 punktów, co daje średnią punktu na mecz. Gdyby krakowianie taką średnią utrzymali, dziś mieliby 33 punkty, czyli wciąż byliby w grze o pozostanie w Ekstraklasie. To oczywiście tylko teoria i statystyka, bo wiosnę Gul’a zaczął fatalnie (porażki z Rakowem Częstochowa oraz Stalą Mielec), a w grze Wisły trudno było znaleźć przesłanki, które dawałaby optymizm na przyszłość. Nie zmienia to jednak faktu, że więcej też spodziewano się po zatrudnienie Brzęczka. Co prawda jego Wiśle nie przydarzały się takie wpadki jak drużynie Gul’i (po 0-5 ze Śląskiem i Lechem), ale zespół cały czas miał wielkie problemy z wygrywaniem. Niby strzelał więcej bramek (1,33 gola na mecz) niż za Gul’i (1) i tracił tylko nieznaczenie więcej (1,67 za Brzęczka i 1,57 za Gul’i), ale rewolucji w wynikach były selekcjoner nie dokonał. Zapytaliśmy Brzęczka, czy po trzech miesiącach w Wiśle, dziś zdecydowałby się podjąć jakieś inne decyzje. - Patrząc obiektywnie w jakim okresie przychodziłem i jaka była sytuacja... Dzisiejsza porażka z Radomiakiem jest niewytłumaczalna. Jest szokiem i niedowierzaniem, przegrać takie spotkanie prowadząc 2-0. Ale rozegraliśmy też wiele bardzo dobrych meczów, które niestety nie zakończyły się naszym zwycięstwem. Jedna wygrana to na pewno za mało i biorę za to odpowiedzialność - odpowiedział Brzęczek. Teraz przed Wisłą ostatnie spotkanie w Ekstraklasie - w sobotę przy Reymonta krakowianie podejmują Wartę Poznań. Po nim w klubie zapadną decyzje dotyczące przyszłego sezonu. Jeszcze kilka tygodni temu w zapowiadano pozostanie Brzęczka bez względu na wyniki. Teraz w klubie dalej skłaniają się ku tej opcji, choć sam Brzęczek podchodzi do sprawy z dystansem. - Zdaję sobie sprawę, że to nie jest łatwa sytuacja. Ale nie chcę teraz mówić na temat mojej przyszłości. Będziemy rozmawiać, niczego nie wykluczam - podkreśla Brzęczek. Swoje zdanie na ten temat w sobotę na pewno wyrażą trybuny. Wśród kibiców Brzęczek nie ma jednak wysokich notowań, a świadczy o tym jeden z transparentów, który przywitał piłkarzy Wisły wracających z Radomia. "Kuba [Błaszczykowski], Kaziu [Kmiecik], Sobol [Radosław Sobolewski] z nami kibicami. Reszta won" - napisano. Jedno jest pewne - Brzęczek dołączył do sporej grupy selekcjonerów reprezentacji Polski, dla których powrót do ligowej rywalizacji okazał się bardzo bolesny Wisła Kraków - Warta Poznań. Gdzie i kiedy oglądać mecz? Spotkanie Wisła Kraków - Warta Poznań w sobotę o godz. 17.30. Transmisja w Canal+ Sport, relacja na Sport. Interia.pl. PJ