Rafał był jednym z bohaterów środowego meczu reprezentacji Polski z San Marino. Najwyraźniej nie zdążył po nim jeszcze zregenerować sił, bo w niedzielę w Poznaniu nie błyszczał tak bardzo, ale też w obronie rywala nie grali amatorzy z San Marino, tylko czołowi ligowi stoperzy - Manuel Arboleda i Bartosz Bosacki. - Szkoda, że po strzeleniu gola nie poszliśmy za ciosem - żałował Rafał. - Stało się przeciwnie, Lech mocniej przycisnął. Wywalczył kilka rzutów wolnych, z których jeden przyniósł mu wyrównującą bramkę. Straciliśmy dwa punkty, ale broni nie składamy. Przed nami jeszcze osiem kolejek, więc do zdobycia jest sporo punktów. Dlatego głowa do góry! Jak będzie w środę w meczu Pucharu Polski Lecha z Wisłą? - Spodziewam się równie zaciętego meczu. Tym razem to my musimy dyktować warunki, bo do odrobienia jest bramka, którą straciliśmy w Krakowie - przypomina Boguski. Rozmawiał w Poznaniu Maciej Borowski