Błaszczykowski do Wisły wrócił wiosną 2019 r. O ile jego misja ratowania klubu zakończyła się sukcesem, to w sprawach sportowych jest już znacznie gorzej. Błaszczykowski częściej nie gra niż gra, bo prześladują go kontuzje. W sezonie 2019/2020 zaliczył jeszcze 22 spotkania, ale w kolejnym już 16, a w obecnym zaledwie dwa. 36-letni piłkarz jeszcze na początku tego sezonu wracał do siebie po urazie, ale w czwartej kolejce wrócił już na boisko. Zagrał 45 minut z Stalą Mielec, w kolejnym spotkaniu 12 z Górnikiem Łęczna i znów nabawił się poważnej kontuzji. Doszło do tego 2 września, podczas gierki na treningu. - Byłem z nim w jednej drużynie i gdy upadał, wiedziałem, że jest nie za przyjemnie i nie będzie z tego nic dobrego. Szkoda, że w końcówce tak pięknej kariery takie coś mu się przytrafiło - opowiadał Maciej Sadlok, obrońca Wisły w programie Sport.Interia.pl "Studio Ekstraklasa". W kolejnym meczu jego koledzy wyszli na rozgrzewkę w koszulkach "Kuba, jesteśmy z Tobą!". - Czekamy na niego, bo jest liderem w zespole, kapitanem i wielu młodych bierze z niego przykład - dodał Sadlok. Wszystkie skróty Ligi Mistrzów online w Interia Sport - ZOBACZ! Oczekiwanie będzie jednak znacznie dłuższe niż się spodziewano. By jak najszybciej wrócić do gry, Błaszczykowski zdecydował się na leczenie zachowawcze, czyli bez operacji. Metoda ta była bezpieczniejsza i wydawało się, że pomoże kapitanowi Wisły szybciej wrócić na boisko. Wisła Kraków. Kolejna operacja Jakuba Błaszczykowskiego Początkowo wydawało się, że leczenie się uda, bo Błaszczykowski czuł się coraz lepiej, zaczął także biegać. Teraz okazało się jednak, że zabieg jest niezbędny. - Niestety, Kuba miał dziś rano operację - poinformował Jerzy Brzęczek, trener Wisły. To może oznaczać, że całe leczenie zachowawcze poszło na marne i zawodnika znów czeka kilka miesięcy rehabilitacji. Nie wiadomo również, czy po nim kapitan Wisły zdecyduje się wrócić do gry. Więcej informacji wkrótce ma przekazać klub. PJ