Kuba związany jest z VfL Wolfsburg od 2016 roku, ale wiele miesięcy stracił z powodu kontuzji, które nie pozwoliły mu regularnie trenować i grać. 33-letni reprezentant Polski już od wielu miesięcy nie ukrywał, że jego przygoda z niemieckim klubem najprawdopodobniej wkrótce dobiegnie końca. Według "Kickera", piłkarz już w styczniu zmieni barwy klubowe, mimo że w zeszłym roku wrócił do zdrowia i przyjeżdżał na zgrupowania reprezentacji Polski. W klubie jednak wciąż nie gra. Pod względem sportowym już nie przekonuje - pisze niemiecki magazyn. Kontrakt piłkarza z "Wilkami" obowiązuje do czerwca przyszłego roku, ale ma zostać rozwiązany już zimą. Błaszczykowski wielokrotnie powtarzał, że jeśli wróci do polskiej ligi, to do Wisły Kraków, z której wypłynął na szerokie wody. W 2007 roku zamienił "Białą Gwiazdę" na Borussię Dortmund, w której grał aż do 2016 roku, z krótką przerwą na wypożyczenie do Fiorentiny. Jak informowaliśmy w niedzielę, Kuba już nawet spotkał się z nowymi inwestorami Wisły. - Przedstawiliśmy Kubie nasze plany, on powiedział, jak sam to widzi. Oczywiście jest możliwość jego powrotu do klubu i gry dla Wisły. Rozmowę z Kubą przeprowadziliśmy w trójkę, z panem Ly i Matsem Hartlingiem - mówił Interii Adam Pietrowski, p.o. prezesa Wisły Kraków. Wcześniej Kuba deklarował, że przez pół roku jest gotów grać w Wiśle za darmo. - Takich szczegółów nie omawialiśmy. Rozmawialiśmy tylko ogólnie, o jego powrocie do Krakowa, finansów nie poruszaliśmy. Kuba nie kryje, że ma różne opcje, ale również zainteresowany powrotem do Wisły. Chciał się przekonać, jaka będzie sytuacja w klubie po zmianie właściciela. Spotkał się z nami, zobaczył kilka rzeczy. Jest optymistycznie nastawiony - podkreślił Pietrowski. WS