Dudu Biton, z resztą ekipy wiślaków, ruszył dzisiaj do hiszpańskiej Olivy na pierwsze zgrupowanie. Przed nim decydująca wiosna nie tylko z uwagi na rywalizację o mistrzostwo Polski, Puchar Polski, a także w Lidze Europejskie, lecz również, a może przede wszystkim z tego powodu, że przy Reymonta będzie zapadała decyzja o wykupieniu go z Charleroi, bądź rezygnacji z tej opcji. INTERIA.PL: Jesteś zaskoczony bardzo ciepłą zimą w Polsce? Dudu Biton, napastnik Wisły: - Tak, byłem przygotowany na to, że po powrocie zastanę śnieg, ale widzę słońce. Pogoda jest bardzo dobra, ciepła, jak w Izraelu. I mam nadzieję, że tak już zostanie. Gdzie spędziłeś urlop? - W domu, z rodziną. Nie pojechałem na żadne wakacje. Izrael - to były moje wakacje. Obserwowałeś dokonania rywala z Ligi Europejskiej - Standardu Liege? - Mam dwóch przyjaciół grających tam: Ramiego Gershona i Maora Buzaglo. Maor jest kontuzjowany, a Rami dopiero został pozyskany przez Standard. Standard jest dobrym zespołem, ale nie sądzę, by byli lepsi od nas. Myślę, że mamy spore szanse, by przejść ten zespół. Rozmawiałeś z nimi po losowaniu? - Tak, ale Standard znam jeszcze z czasów, gdy w barwach Charleroi grałem przeciwko niemu. W Belgii rywalizacja tych zespołów, to derby. Te, w których grałem przegraliśmy u siebie 0-2. Na stadionie Standardu nie byłem. Wisła musi zapłacić Charleroi 1,6 mln euro za Ciebie. To dosyć dużo. - Nie mnie to oceniać, czy to dużo, czy mało. To decyzja klubu, on musi rozsądzić, czy to dużo pieniędzy. Wisła wzięła mnie najpierw na wypożyczenie i wiedziała z góry ile będę kosztował. Teraz klub musi zdecydować, czy mnie wykupi, czy nie. Chcę zostać w Wiśle i grać, ale decyzja nie zależy ode mnie. Nie boisz się, że Wisła zostawi cię na ławce, jeśli okażesz się dla niej za drogi i nie będzie chciała w ciebie, w twój rozwój inwestować? Takie przypadki zdarzały się w polskich i nie tylko polskich klubach. - Myślę, że wszystko odbędzie się zgodnie z zasadami, jakie obowiązują w świecie zawodowego futbolu. Jeśli będę lepszy od konkurentów, to będę grał, jeśli nie - będę siedział. Nawet jeśli Wisła zdecyduje nie kupować mnie, mam nadzieję, że będzie na mnie nadal stawiała. Przecież jest profesjonalnym klubem - tego jestem pewien. Przed nami ważne mecze. Nie zastanawiam się zatem nad tym, czy mnie wykupią czy nie, myślę tylko o futbolu. Co możesz powiedzieć o gruzińskim napastniku z ligi izraelskiej, którego ostatnio sprowadziła Polonia Warszawa - Władimirze Dwaliszwilim? - Znam go z Maccabi Hajfa. Strzelał sporo bramek dla Maccabi przez dwa lata, choć w tym sezonie nie grał zbyt wiele. Wiem jedno - on potrafi strzelać bramki. Myślisz, że dzięki niemu szanse Polonii w wyścigu o mistrzostwo wzrosną? - Dzięki niemu, ale także dzięki Aviramowi Baruchyanowi - to bardzo dobry technicznie zawodnik. Jeśli Avram będzie grał tak jak za swych najlepszych czasów w Beitarze, to się okaże, że Polonia zrobiła bardzo dobry interes. Baruchyan jest niezwykle utalentowanym piłkarzem. Jeśli będzie grał na swym najwyższym poziomie, to może zespołowi zapewnić przewagę.