Ten mecz pokazał, że to nie budżety (ten Beitaru jest ponaddwukrotnie wyższy), nie gwiazdy (vide: Abreu) decydują zwycięstwach w piłce nożnej. Przede wszystkim liczy się zespół. Zgrana "paczka", której nie ma Beitar, a ma ją w Wiśle Maciej Skorża. Wisła zaczęła nerwowo, niepotrzebnie stawiała na długie podania, które kończyły się najczęściej stratami. Kluczowa dla losów meczów była 8. min. Wówczas odważnie wychodzącego głową do piłki Tomasza Jiraska kopnął Derek Boateng. Z rzutu wolnego nad murem pięknie posłał piłkę do siatki Mauro Cantoro. Stadion oszalał - straty były odrobione. Teraz krakowianom grało się jak z nut, spokojniej, z większym luzem. "Biała Gwiazda" nie zadowoliła się skromnym 1:0. Atakowała dalej. Strzał Wojciecha Łobodzińskiego po oskrzydlającej akcji Rafała Boguskiego udało się obrońcom zablokować. Z kolei uderzenie Juniora Diaza po rzucie rożnym obronił Tvrtko Kale. Następnie piękną kontrę wyprowadził w 17. min Boguski, podał do rozpędzonego Piotra Brożka, a ten idealnie obsłużył brata Pawła, który wycofał tuż przed "szesnastkę" do Tomasza Jiraska. Utalentowany Czech nieczysto trafił piłkę. Ten strzał nie był godny tak ładnej akcji, więc nic dziwnego, że dyrektor sportowy Wisły Jacek Bednarz skrzywił się tylko w reakcji na kopnięcie Jiraska. W 24. min po kolejnym wypadzie lewą flanką Piotr Brożek zacentrował w pole karne, a do zbyt krótko wybitej piłki ruszył Marcin Baszczyński, który został zatrzymany nieczystym wślizgiem. Sędzia nie miał wątpliwości. Natychmiast wskazał na "wapno". Jedyny w Wiśle specjalista od rzutów karnych, Cleber, huknął w lewą stronę. Kale wybrał również ten sam słupek, ale nie miał szans, by sięgnąć piłkę. Przegrywając dwubramkowo Beitar nie miał nic do stracenia. Próbował wyjść wyżej pod wiślaków. Natychmiast się to zemściło. Po ładnym prostopadłym podaniu Boguskiego Paweł Brożek pięknie wykończył sytuację sam na sam i mistrz Izraela padł na kolana. Trzeba przyznać, że przy stanie 3:0 wiślacy osiedli nieco na laurach. Podrażniony rywal próbował to wykorzystać. Cantoro zarobił żółtą kartkę za faul na rozpędzonym Ohayonie. Po wrzutce z wolnego głową strzelał Sebastian Abreu, zmuszając do wysiłku Mariusza Pawełka. Była to jedyna groźna sytuacja Beitaru w I połowie. Izraelczycy próbowali uciec katu spod topora po przerwie. Miało ich zbawić wprowadzenie ofensywnych pomocników: Itzhakiego i Fernandela. Wisła taktycznie cofnęła się na swoją połowę. I "jechała" z kontrami. Czwartego gola strzeliła jednak po stałym fragmencie gry, z prawej strony. Z pozoru straconą piłkę wygrał "Łobo", który przewrotką, instynktownie wrzucił przed bramkę. Pewnie przypadkowo, ale akurat tam, gdzie stał Junior Diaz, który musiał zdobyć gola z pięciu metrów! Równie dobrą okazję zmarnował za moment Rafał Boguski po wspaniałej, trójkowej kontrze. Pudło wiślaka było jednak niczym wobec tego, co zrobił za moment pod bramką Mariusza Pawełka Itzhaki (z czterech metrów, dwa metry nad poprzeczką). Koncert "Białej Gwiazdy" trwał nawet przy stanie 4:0. Kolejne gole mogli zdobyć Boguski i "Brozio". Pięknym lobem z połowy boiska o mały włos nie pokonał Kale Piotr Brożek. Kibice fetowali w rytm piosenki: "Nawet słynna Barcelona naszej Wisły nie pokona". Dyrektor Bednarz wolał jednak dmuchać na zimne. Gdy na 10 minut przed końcem zapytaliśmy go o porę meczu Wisły z Barceloną odparł: - Nie wiadomo jeszcze, czy do niego dojdzie. Spokojnie, na razie gramy z Beitarem... Jerozolimczyków nie było jednak stać nawet na honorowe trafienie. A wygraną mistrzów Polski przypieczętował ładnym strzałem z lewej nogi Andrzej Niedzielan. Z dobrej strony pokazał się też inny rezerwowy - Patryk Małecki. To przyszłość Wisły. Michał Białoński, Kraków Wisła Kraków - Beitar Jerozolima 5:0 (3:0) Bramki: Cantoro (9. z wolnego po faulu Boatenga na Jirasku), Ceber (25. z karnego po faulu na Baszczyńskim), Paweł Brożek (36. z podania Boguskiego), Diaz (57. z podania Łobodzińskiego), Niedzielan (89.). Wisła: Pawełek - Baszczyński, Diaz, Cleber, Piotr Brożek - Łobodziński (72. Małecki), Sobolewski, Cantoro, Jirsak (68. Niedzielan), Boguski (79. Dawidowski) - Paweł Brożek. Beitar: Kale - Alvarez, Ben-Yosef, Benado, Ziv - Baruchyan, Boateng, Tal (61. Toto Tamuz), Ohayon (46. Fernandez), Zandberg (46. Itzhaki) - Abreu. Sędziował Duarte Gomes z Portugalii. Żółte kartki: Tal, Ben-Yosef, Itzhaki, Abreu, Fernandez oraz Cantoro, Piotr Brożek. Widzów: 11 tys. W dwumeczu 6:2 - awans Wisły.