Wisła Kraków dała kolejną plamę. Gdy wydawało się, że wszystko powoli układa się po myśli krakowian (10 punktów w czterech spotkaniach), drużyna znów zaczęła gubić punkty z zespołami z samego dołu tabeli. Tydzień temu wiślacy przegrali z Podbeskidziem Bielsko-Biała (1-2), a w piątkowy wieczór nie dali rady przedostatniemu w tabeli Zagłębiu Sosnowiec. Gwizdy na stadionie Wisły. Kibice nie wytrzymali Wisła przeważała przez całe spotkanie, ale brakowało jej klarownych sytuacji. Po meczu piłkarzy pożegnały gwizdy, ale cała złość trybun skupiła się na Radosławie Sobolewskim. Kibice dosadnie domagali się jego odejścia trenera, co zdarzyło się nie po raz pierwszy w tym sezonie. Na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec jasno dał jednak do zrozumienia, że do dymisji nie zamierza się podać. Szkoleniowiec Wisły uważa, że frustracja kibiców wynika nie tylko z obecnej postawy zespołu, ale także z poprzednich lat, w których krakowianie sezon w sezon zawodzą. - Ostatnie lata były w Wiśle dość ciężkie. Staramy się pewne rzeczy odbudowywać i mnóstwo pracy jest zrobione, ale nie ma jeszcze tej kropki nad "i", czyli awansu. Nic jeszcze nie jest zaprzepaszczone i nie straciliśmy szans, by awansować. Będę walczył niesamowicie mocno, a być może te niepochlebne czasami głosy z trybun jeszcze bardziej mnie nakręcą i razem z zespołem udowodnimy, że zasługujemy na szacunek - dodaje Sobolewski. Trener Wisły ma problem. "Nieszczęśliwy zbieg okoliczności" Wisła zajmuje ósme miejsce w tabeli, ale po tej kolejce może spaść na 10. Zagłębie jest trzecie od końca. PJ