Wiślacy fatalnie rozpoczęli spotkanie na Łazienkowskiej. Już w 2. minucie Michała Miśkiewicza zaskoczył Miroslav Radović. "Udzieliła nam się iście sparingowa atmosfera tego meczu, bardzo źle weszliśmy w to spotkanie. Nie zdążyliśmy dotknąć piłki, a już przegrywaliśmy 0-1. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo zła" - ocenił Głowacki.Kapitan Wisły wyleciał z boiska w 27. minucie po faulu na Michale Żyro.Po pierwszej połowie krakowianie przegrywali 0-2. W drugiej części meczu wiślacy zdołali jednak zdobyć dwie bramki. "W piłce dzieją się czasem różne rzeczy, dlatego nigdy nie wolno się poddawać. W niedzielę mieliśmy doskonały przykład na to, jak jedna bramka potrafi zmienić przebieg gry. Mieliśmy te 15 minut przerwy na zmobilizowanie się i naprawienie tego, co w pierwszej połowie było złe" - podsumował metamorfozę Wisły po przerwie "Głowa"."Nie ukrywam, że odetchnąłem po meczu. Byłem bardzo zły na siebie za tę kartkę, ale każdy z nas chciał się zrehabilitować w drugiej połowie i to się udało. Punkt zdobyty tutaj i to po takim spotkaniu należy szanować. Morale idzie w górę" - zakończył z uśmiechem kapitan "Białej Gwiazdy". Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy