Od klubowego diamentu, piłkarza z wielkim talentem i nadziei na wielki zarobek dla Wisły do wroga w oczach wielu kibiców "Białej Gwiazdy - taką drogę przebył w ciągu ostatnich miesięcy młody napastnik. W sierpniu ubiegłego roku nic nie zwiastowało zamieszania, do jakiego doszło. Wtedy bowiem Wisła ogłosiła, że Buksa przedłużył swój kontrakt do 2023 roku.Sęk w tym, że kontrakt nie został wówczas parafowany. Miało do tego dojść dopiero w styczniu, gdy piłkarz osiągnie pełnoletniość. W kontrowersyjnych okolicznościach ostatecznie nie zdecydował się jednak na ten ruch, wypełnił obowiązujący do czerwca kontrakt i odszedł z Wisły. Zachowanie młodego piłkarza spotkało się z krytyczną reakcją, zwłaszcza w środowisku kibiców Wisły Kraków. "Powitali" oni zawodnika serią transparentów z gorzkimi komentarzami na jego temat. "Tatuś kupi ci karierę, ale dla nas jesteś zerem" - to jeden z nich. W kontekście przyszłości Buksy wymieniało się wiele klubów, także tych topowych z FC Barcelona na czele. Ostatecznie nastolatek przeniósł się do Włoch i przez najbliższe pięć lat będzie piłkarzem Genoa CFC. Aleksander Buksa zabrał głos po odejściu z Wisły Kraków Buksa postanowił jednak rozliczyć się z przeszłością i w rozmowie z portalem Weszlo.com zdradził, że po odejściu oddał Wiśle pieniądze.- Zaraz ktoś mi zarzuci - Buksa, rzuciłeś się na pieniądze. Mogę powiedzieć w tym momencie publicznie, że zwróciłem Wiśle Kraków większość pieniędzy za ten sezon, włącznie z całym bonusem za podpis. Sam to zaproponowałem - stwierdził młody piłkarz. - Aneks, który przygotowali moi prawnicy i który został podpisany przez Wisłę, zawierał kwotę za podpis. Zwróciłem ją oraz wynegocjowaną pensję. Dlaczego? Dlatego, że zostało mi zarzucone - widziałem na ten temat niejeden artykuł, nawet ktoś z Wisły publicznie o tym mówił - że to był zwykły skok na kasę. Nie chcę mieć etykiety gościa, który rzuca się na pieniądze - dodał. 18-latek zdradził także, jakie relacje łączyły go z Błaszczykowskim, gdy stało się jasne, że po sezonie odejdzie z klubu.- Nie witaliśmy się. Po całej sytuacji, gdy było wiadomo, że nie przedłużę kontraktu, nie przywitał się ze mną raz, a później ja sam stwierdziłem, że nie muszę się z nim witać na siłę, to nie był mój pomysł - zdradził Buksa w rozmowie z Jakubem Białkiem. Na ten wywiad zareagował jeden ze współwłaścicieli Wisły Kraków - Jarosław Królewski.- O! wywiad Ojca z synem na Weszło. Tylko czemu się tata jako Jan podpisał - napisał Królewski. - Sorry Jakub miałem na myśli. Zapomniałem imienia - dodał po chwili. TB