Wisła zaczęła spotkanie z werwą, jaką kibice przy Reymonta chcieliby oglądać w każdym spotkaniu. Już w szóstej minucie Igor Łasicki, do niedawna kapitan i podstawowy defensor krakowian, przypomniał się fanom uderzeniem głową, ale piłkę świetnie odbił Jakub Lemanowicz. Przełom w sprawie kibiców Wisły Kraków. Czekali na to miesiącami Pod naporem Wisły goście zaczynali się gubić i chwilę później sam na sam z bramkarzem znalazł się Angel Baena, ale górą znów był Lemanowicz. Wisła cały czas miała przewagę, ale z czasem jej ataki były mniej groźne. Szanse gospodarzy na zdobycie bramki zdecydowanie zwiększył jednak... Jakub Piątek, pomocnik Polonii. Zawodnik gości zagarnął piłkę ręką, za co otrzymał drugą żółtą kartkę i ekipa ze stolicy grała w osłabieniu. W tym momencie Wisła poczuła podmuch w żagle i przeprowadziła kolejne dwie groźne akcje, ale po nich animusz krakowian znów osłabł. W przerwie trener Polonii zdecydował się na dwie zmiany, z kolei szkoleniowiec Wisły cały czas wierzył w swoje podstawowe zestawienie. Kwadrans później jednak także Sobolewski stracił cierpliwość i wpuścił Romana Goku oraz Mikiego Villara. Obaj nieźle się wprowadzili, ale nie na tyle, by szybko rozpracować defensywę gości. Polonia z początku drugiej części jeszcze próbowała szarpać, ale im bliżej końca, tym mocniej skupiała się na defensywie. 20-minutowe show Wisły Kraków W 68. minucie Wisła jednak dopięła swego. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Villara, a ten zagrał ją pod bramkę, gdzie z bliska do siatki trafił Szymon Sobczak. Sędziowie przez dobre trzy minuty analizowali, czy napastnik Wisły nie był na spalonym, ale w końcu bramkę uznali. Sytuacja była jednak mocno dyskusyjna, bo nawet powtórki telewizyjne nie były w stanie przesądzić, który zawodnik znajdował się bliżej bramki. Atak na Sobolewskiego. Zdecydowana reakcja trenera Wisły W 84. minucie kontrowersji już jednak nie było. Bartosz Talar dokładnie dośrodkował z rzutu wolnego, a Bartosz Jaroch precyzyjnym uderzeniem pokonał Lemanowicza. Pięć minut później kropkę nad "i" uderzeniem z bliska postawił Angel Rodado. Wisła mogła wygrać wyżej, ale Goku nie wykorzystał rzutu karnego. PJ