W piątek po raz pierwszy od dawna podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego wyszli na główną płytę. Ale tylko na chwilę, na 40 minut. Na zajęcia została odśnieżona bowiem tylko część boiska, a podczas treningu kilka metrów obok wciąż trwały prace nad usuwaniem śniegu. - Problemem jest pogoda. Chciałbym, żebyśmy zagrali w normalnych, bezpiecznych warunkach, ale na to wpływu już nie mam - kręci głową Mroczkowski. Jeden z zawodników przyznał z kolei wprost, że pomysł, aby grać w takich warunkach, jest kompletnie poroniony. Dla Widzewa, który ostatnie tygodnie spędził w Tunezji, śnieg i niskie temperatury to nowość, dla Podbeskidzia - wręcz przeciwnie. Beniaminek ekstraklasy do ligi przygotowywał się w Polsce, w naprawdę mroźnych warunkach. Obecna pogoda to dla nich żaden problem. Podbeskidzie zimą się wzmocniło, pozyskało m.in. byłego reprezentanta kraju, Łukasza Mierzejewskiego. Widzew, na co zwraca też uwagę Robert Kasperczyk, w przerwie się osłabił. Mimo to, Mroczkowski robi dobrą minę do złej gry, a przynajmniej się stara - nie narzeka na odejście Nikołoza Dżałamidze, Adriana Budki i Piotra Grzelczaka, nie sprzeciwia się prawdopodobnemu transferowi Dudu (miałby trafić na Ukrainę), nie żali się, że nie ma napastnika. - Nie zgadzam się z opinią, że zimą nie znaleźliśmy napastnika - mówi trener Widzewa. - Mehdi Ben Dhifallah normalnie z nami trenował, wystąpił w meczach sparingowych. Liczę, że w najbliższym czasie zastąpi Grzelczaka... Ale tego, czy będzie wzmocnieniem, oceniać wprost nie chce. Problem jednak w tym, że Tunezyjczyk ani nie jest zatwierdzony do gry, ani nie przebywa w Polsce, ani nawet nie podpisał z Widzewem jeszcze kontraktu. Jeszcze rok temu łodzianie mieli w ataku problem bogactwa, ale co pół roku pozbywali się swojego najlepszego napastnika. Najpierw odszedł Marcin Robak, potem Darvydas Szernas i teraz Piotr Grzelczak. Na sobotnie starcie z Podbeskidziem zostaje więc tylko jeden napastnik, Przemysław Oziębała. Są jeszcze młodzi Mariusz Stępiński (17 lat) i Mariusz Rybicki (dwa lata starszy), ale ten pierwszy w ekstraklasie rozegrał ledwie godzinę, drugi - dopiero czeka na debiut. Mroczkowski znów więc będzie zmuszony do stawiania w rundzie wiosennej na młodzież. Jesienią mu się to opłaciło, ale pytanie, czy gdyby miał szerszą kadrę, to też podejmowałby takie decyzje. Wątpliwe. INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo z tego meczu. Początek o 13.30 Zobacz wyniki, terminarz i tabelę T-Mobile Ekstraklasy