Obie drużyny grały w środę. Lech odrobił część ligowych zaległości i wysoko pokonał w Gdańsku Lechię. Dzięki temu wydostał się ze strefy spadkowej. Widzew też grał na wyjeździe, ale miał zdecydowanie bliżej. Do Kalisza, gdzie w Pucharze Polski zmierzył się z KKS z Łodzi jest 120 kilometrów. Z Poznania do Gdańska ponad trzysta. Widzew w Kaliszu przebiegł 158 km Ale nie chodzi o długie powroty, tylko minuty spędzone na boisku. W przypadku Widzewa było to grubo ponad 120 minut, bo łodzianie z drugoligowcem odpadli dopiero po rzutach karnych. Mecz był zresztą szalony, bo zakończył się 5-5, a zespół trenera Janusza Niedźwiedzia dwa razy wyrównał w doliczonym czasie. Jego zawodnicy w spotkaniu z KKS przebiegli aż 158 kilometrów. Szkoleniowiec uważa, że nie powinno to mieć wpływu na niedzielne spotkanie w Poznaniu. - Na treningu zawodnicy nie byli zmęczeni i wyglądali świeżo. Trenujemy intensywnie i dzięki temu jesteśmy do tego przyzwyczajeni - zapewnia trener Niedźwiedź. - Właściwie w każdym meczu moi piłkarze biegają bardzo dużo. I wyliczał jak to było w poprzednich spotkaniach. Z Legią Warszawa widzewiacy przebiegli ponad 123 km, z Pogonią Szczecin i Wisłą Płock około 120 km. Średnia w lidze to około 110-115 kilometrów. Szkoleniowiec liczy, że to może dać łodzianom przewagę w Poznaniu. Lech tyle nie biega Lech w lidze rzeczywiście nie biega tak dużo jak Widzew . W tym sezonie najwięcej kilometrów poznaniacy pokonali w meczach z Lechią i Stalą Mielec (po 112) i Wisłą Płock (111). Poniżej 110 km było w spotkaniach z Piastem Gliwice (104), Śląskiem Wrocław (108) i Zagłębiem Lubin (109). - Lech jest faworytem, ostatnie dwa mecze u siebie wygrał i widać, że forma rośnie. Znamy jednak swoją wartość, wierzę w drużynę i w pracę jaką wykonujemy. Jedziemy do Poznania, by postawić się mistrzowi Polski - twierdzi trener Niedźwiedź. - Nie wiadomo tylko, jak Lech potraktuje spotkanie, bo w czwartek grają w Lidze Konferencji Europy.