Zaledwie dziewięć miesięcy temu trener Janusz Niedźwiedź świętował z Górnikiem Polkowice awans do pierwszej ligi. Niecały tydzień późnej po zakończeniu poprzedniego sezonu został szkoleniowcem Widzewa. Trener Widzew kontra była drużyna Nie można napisać, że wracał do Polkowic, bo spotkanie rozegrano w Głogowie. Mierzył się jednak ze swoim poprzednim pracodawcą i jego zespół był zdecydowanym faworytem. Górnik nie sprostał wymaganiom zaplecza ekstraklasy. Po 22. kolejkach ma na koncie tylko 13 punktów i jedno zwycięstwo. Jesienią w Łodzi polkowiczanie przegrali 2-4, choć prowadzili 1-0. Forma Widzewa jest wciąż niewiadomą. Na inaugurację przegrał u siebie wysoko z Arką Gdynia 2:5. W drugim spotkaniu wygrał w Olsztynie z broniącym się przed spadkiem Stomilem 2:0. Teraz teoretycznie przed łodzianami było najłatwiejsze zadanie. Problemy Widzewa w defensywie Przed meczem z Górnikiem trener Niedźwiedź miał jednak problemy w defensywie. Kontuzje kapitana zespołu Daniela Tanżyny, który nie zagra już w tym sezonie i Tomasza Dejewskiego sprawiły, że na ławce rezerwowych nie miał ani jednego stopera. Mało tego z zawodników defensywnych był tylko Patryka Mucha. No, ale Widzew miał w Głogowie przede wszystkim atakować. Tym bardziej że z zespołów z czołówki ligi cztery - Miedź Legnica, GKS Tychy, Korona Kielce i Arka Gdynia - wygrały i różnice punktowe są niewielkie. Korona do Widzewa, wicelidera ligi, traciła ich tylko dwa. Debiut Patryka Lipskiego W Widzewie zadebiutował Patryk Lipski pozyskany już po zamknięciu okna transferowego (był wolnym zawodnikiem). Zastąpił w wyjściowym składzie pauzującego za kartki Dominika Kuna. Początek spotkania nie potwierdzał, że obie drużyny dzieli w tabeli aż 16 miejsc i 29 punktów. To stroną atakującą był Górnik. Dopiero w 14. minucie łodzianom udało się przeprowadzić pierwszą akcję zakończoną dośrodkowaniem (niecelnym). Widzew nieskuteczny Chwilę później powinno być 1:0. Kristoffer Hansen zagrał prostopadle do Pawła Zielińskiego, który minął rywala, ale z około 12 metrów kopnął za słabo. Indywidualną akcją popisał się też Karol Danielak, minął trzech rywali, ale strzelił obok bramki. Łodzianie nie potrafili jednak zdominować rywala. Byli groźniejsi w swoich atakach, ale nie na tyle, by zdobyć gola. W końcówce pierwszej połowy do głosu doszli gospodarze - dużo problemów widzewiakom sprawiał Abdallah Hafez. Widzew traci bramkarza... Po serii trzech rzutów rożnych Widzew stracił... bramkarza. Jakub Wrąbel doznał prawdopodobnie urazu ścięgna Achillesa i musiał go zastąpić Konrad Reszka. To może oznaczać dlużsżą przerwę. ...i punkty W przerwie łodzianie musieli usłyszeć kilka gorzkich słów, bo zaczęli grać szybciej i od razu pojawiły się efekty (celny strzał Hansena), ale tylko na kila minut. Zamknęli Górnika w okolicach pola karnego, ale wciąż to było za mało, by zdobyć bramkę. Najbardziej starał się Danielak, próbował rozerwać obronę indywidualnymi akcjami, ale wraz z kolegami bili głową w mur. Za to Górnik miał świetną okazję - po dośrodkowaniu z rzutu wolnego powstało duże zamieszanie i Reszka szczęśliwie odbił piłkę po strzale z kilku metrów. Od 87. minuty Widzew grał w przewadze zawodnika. ale i to nie pomogło. Widzew przez większość spotkania grał fatalnie. Nie miał pomysłu, akcje były zbyt wolne i rozgrywane w jednostajnym tempie. Liderzy zespołu totalnie zawiedli. Nic nie zaprezentował Bartłomiej Pawłowski, niewiele lepszy był Patryk Lipski. Chwalony wcześniej Radosław Gołębiowski ani razu nie zaskoczył dryblingiem czy strzałem z dystansu. Taka forma nie zaprowadzi łodzian do ekstraklasy. Górnik Polkowice - Widzew 0-0 Górnik: Szymański - Fryzowicz, Bojdys, Biernat (73. Opałacz), Ratajczak, Karmelita - Sobków, Purzycki (69. Makuch), Kozubal, Hafez (73. Szuszkiewicz) - Piątkowski (84. Baranowski). Widzew: Wrąbel (45. Reszka) - Stępiński, Nowak, Kreuzrigler - Zieliński, Hanousek, Lipski (88. Terpiłowski), Gołębiowski (88. Michalski) - Danielak (65. Guzdek), Hansen (65. Villanueva) - Pawłowski. Żółte kartki: Purzycki, Karmelita, Piątkowski, Bojdys, Szuszkiewicz, Opałacz, Sobków - Lipski, Kreuzrigler. Czerwona kartka: Bojdys. Sędzia Patryk Gryckiewicz