Pierwsza kolejka PKO BP Ekstraklasy już za nami. Kibice, którzy dnia 23 lipca zjawili się na stadionie Widzewa Łódź, nie mogli narzekać na brak emocji. Pierwszy gol w tym spotkaniu padł już w 8. minucie, a zdobył go piłkarz Puszczy Niepołomice, Artur Siemaszko. Gospodarze od samego początku musieli więc odrabiać straty i zdobili to w znakomitym stylu. Jeszcze w pierwszej połowie zdołali wyrównać, a w 55. minucie wyszli na prowadzenie. Trzeciego gola, który zamknął ten mecz, zdobyli w doliczonym czasie gry. Później strzelona kontaktowa bramka dla gości nie mogła już odmienić losów meczu. Kibice Widzewa odpalili race. Klub został ukarany przez komisję ligi Niestety, kibice Widzewa Łódź w trakcie tego meczu dopuścili się zachowania, które zdaniem komisji rozgrywek musiało spotkać się ze zdecydowaną reakcją w postaci kary finansowej nałożonej na klub. Sympatycy "Czerwono-Biało-Czerwonych" na rozpoczęcie nowego sezonu zaprezentowali efektowną oprawę, której towarzyszyły środki pirotechniczne. - Można przypuszczać, że organom Ekstraklasy nie spodobała się druga część wspomnianej choreografii. Po prezentacji kartoniady, na trybunie pod zegarem miała miejsce druga część widowiska, podczas której nie zabrakło użycia pirotechniki - informuje Widzewtomy.net. Reprezentant Polski przerywa milczenie. Mówi, co naprawdę działo się w Mołdawii. "Zawiedliśmy" O karze nałożonej na klub ze stolicy województwa łódzkiego za pośrednictwem Twittera poinformował rzecznik prasowy Marcin Tarociński. Kibice Widzewa Łódź dali upust swojej złości w związku z decyzją komisji. Ich zdaniem karanie klubów za to, że kibice w kontrolowanych warunkach używają środków pirotechnicznych, nie ma żadnego sensu. - To my nadajemy kolorytu tym rozgrywkom. Mecz nie został przerwany z powodu rac, wszystko było bezpieczne a oni karzą klub - napisał jeden z kibiców Widzewa pod wpisem Marcina Tarocińskiego. W drugiej kolejce PKO BP Ekstraklasy Widzew Łódź czeka o wiele trudniejsze wyzwanie. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia pojadą do Szczecina, aby zmierzyć się z miejscową Pogonią, która jest postrzegana jako jeden z czterech głównych faworytów do tytułu mistrza Polski.