Łódzki klub rozpoczyna wzmacnianie drużyny. Zapowiedział 5-6 transferów i szuka między innymi młodzieżowców. Idealnie w to wpisuje się właśnie Tkacz. To 18-letni młodzieżowy reprezentant Polski - grał w kadrze do lat 17 i do lat 18. Także w klubie w tak młodym wieku wywalczył sobie pewne miejsce. W pierwszej lidze rozegrał 30 spotkań, w tym 21 w podstawowym składzie. Strzelił pięć bramek i zaliczył jedną asystę. Jest uniwersalnym ofensywnym zawodnikiem - w tym sezonie grał na pięciu pozycjach - w ataku, na skrzydłach, w środku pomocy i na lewym wahadle. Wydaje się łakomym kąskiem, zwłaszcza że w czerwcu wygasa jego kontrakt z Górnikiem. Klub z Łęcznej zapewnia, że od dłuższego czasu próbował przedłużyć umowę z zawodnikiem. Indywidualnie warunki udało się ustalić, ale kością niezgody było wpisanie kwoty odstępnego. "Klub nie był w stanie zgodzić się na zaproponowaną przez drugą stronę, zbyt niską w ocenie klubu, kwotę odstępnego, za która Dawid mógłby w przyszłości zmienić barwy klubowe". - napisał klub. Górnik Łęczna głęboko rozczarowany Górnik chciał po prostu zabezpieczyć się, że na utalentowanym wychowanku zarobi spore pieniądze. Według Górnika "menedżer oraz rodzice byli nieugięci w tej kwestii", dlatego klub liczył się z tym, że zawodnik "może podpisać umowę z dowolnym zespołem." Tyle że Tkacz wciąż miał ważny kontrakt z Górnikiem, obowiązujący do końca czerwca. W takim przypadku Widzew powinien zwrócić się do klubu z Łęcznej o pozwolenie na testy zawodnika. Według pierwszoligowca tego nie zrobił. "Wyrażamy głębokie rozczarowanie faktem, że o testach medycznych Dawida Tkacza władze klubu oraz dział sportowy na czele z dyrektorem sportowym i pierwszym trenerem dowiedzieli się z mediów społecznościowych. Uważamy, że jako cała społeczności klubu przez lata staraliśmy się wpajać Dawidowi zupełnie inne wartości opierające się przede wszystkim na szacunku do innych ludzi oraz Klubu, którego jest wychowankiem" - podkreśla Górnik Łęczna.