W tej chwili jednak występ Łotysza jest wykluczony. Viszniakovs zdobył w tym sezonie osiem z 19 goli strzelonych przez Widzew. W piątkowym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (0:1) po raz czwarty w tym sezonie został ukarany żółtą kartką i w kolejnym spotkaniu będzie musiał pauzować. Widzew podjął jednak starania, by kara podstawowego napastnika została anulowana. Klub poinformował, że złożył odwołanie od żółtych kartek, którymi w Bielsku zostali ukarani Viszniakovs, Mariusz Rybicki i Marek Wasiluk. Zdaniem przedstawicieli Widzewa, Viszniakovs "niegroźnie sfaulował jednego z zawodników gospodarzy na połowie Podbeskidzia", Rybickiego ukarano za próbę wymuszenia rzutu karnego, chociaż "został odepchnięty w polu karnym przez Marka Sokołowskiego", a Wasiluk nie faulował rywala w sytuacji, po której sędzia podyktował rzut karny dla Podbeskidzia. Choć klub z al. Piłsudskiego odwołał się od trzech kartek, to najbardziej zależy mu na anulowaniu tej dla Viszniakovsa, którego w zespole nie ma kim zastąpić. Kolejni na klubowej liście strzelców Povilas Leimonas i Kevin Lafrance mają na koncie po dwa trafienia, choć nie są napastnikami. Przeciwko Piastowi drużynie też zresztą nie pomogą. Lafrance w Bielsku-Białej również po raz czwarty w tych rozgrywkach został ukarany żółtą kartką, a Leimonas znajduje się w grupie rekonwalescentów, którzy nie trenują z zespołem. Są w niej również m.in. napastnicy Alen Melunović i Łukasz Staroń, którzy do tej pory zdobyli po jednym golu. Staroń został wystawiony przez Widzew na listę transferową. Znalazł się na niej również inny napastnik Michał Jonczyk, z którym na początku stycznia przedłużono kontrakt, by kilka tygodni później uznać, że nie będzie klubowi potrzebny. Z nominalnych napastników w ligowej kadrze został więc tylko Mariusz Rybicki, który jednak do tej pory grał w pomocy. W tym sezonie strzelił jednego gola, wykonując skutecznie rzut karny w przegranym 1:3 meczu z Cracovią. Przeciwko Piastowi w zespole Widzewa nie zagra też obrońca Yani Urdinov, który w pojedynku z Podbeskidziem ujrzał czerwoną kartkę.Zobacz terminarz T-Mobile Ekstraklasy