Od wygranej 1:0 z Koroną Kielce w kolejnych ośmiu spotkaniach widzewiacy stracili 16 goli. Tym razem szkoleniowiec mógł wystawić najlepszych obrońców i ci potwierdzili jakość. Widzew nie ustrzegł się błędów - Pomimo trudów spotkania w Pucharze Polski, a także emocji, które mu towarzyszyły, przyjechaliśmy do Głogowa po trzy punkty. Mecz mógł się jednak potoczyć w obie strony. W końcu udało nam się skończyć spotkanie bez straty bramki, ale nie uniknęliśmy błędów - przyznał trener Niedźwiedź. Z drugiej strony czwarty raz w tym sezonie jego piłkarze nie potrafili zdobyć gola. Choć lepszy atak ma tylko lider Miedź Legnica, który zdobył 36 bramek, a jedną więcej od łodzian. Widzew wraca bogatszy o punkt - Oczywiście chcieliśmy zdobyć gola, ale czasami tak jest, że się nie udaje. Brakowało nam dzisiaj takiej energii, która zawsze nam towarzyszy. Ten czwartkowy mecz [z Wisłą Kraków - przyp. red.] spowodował taki obraz tego spotkania. Chrobry też odczuwał już trudy ostatnich dwóch tygodni, w których grał co trzy dni. Mecz zakończył się sprawiedliwie remisem i wracamy bogatsi o punkt - stwierdził szkoleniowiec Widzewa. Ivan Djurdjević, trener Chrobrego, uważa, że to jego zespół był bliżej wygranej. - Byliśmy częściej przy piłce, mieliśmy więcej sytuacji bramkowych. Kiedy byliśmy spokojni i skoncentrowani, to Widzew miał z nami trudno - przekonuje. - Wiedzieliśmy, że Widzew może być zmęczony i było to widać. Szukali okazji z kontr, ale to my w końcówce mieliśmy ostatnią szansę na zdobycie gola. Obrońca Widzewa nie zgadza się z trenerem Chrobrego Z punktu nie był zadowolony Krystian Nowak, obrońca gości. On twierdzi, że Chrobry był groźny tylko do przerwy. - Chcieliśmy zakończyć rok zwycięstwem, by na wiosnę mieć bardziej komfortową sytuację. Mieliśmy sporo sytuacji, a Chrobry tak naprawdę zagroził nam tylko w pierwszej połowie. W drugiej mieliśmy mecz pod kontrolą i szkoda niewykorzystanych sytuacji.