Zobacz galerię z meczu Widzew - Lech 1-1! Jako zespół z dużymi aspiracjami nie możecie się przestraszyć rywali. I mistrza Polski rzeczywiście się nie przestraszyliście. - Racja. To już przecież nowy sezon, a Lech mistrzem był w poprzednim. Teraz każdy ma równe szanse na ligowe zwycięstwo, jeszcze nic nie jest przesądzone. My na razie żałujemy remisu z Kolejorzem, bo mogliśmy wygrać. Był to mecz twardej walki, skończył się nawet poważnym urazem Bartosza Bosackiego. Na boisku nie było łatwo. - Rzeczywiście, to było spotkanie, w którym nikt się nie oszczędzał. Wszyscy grali na maksimum swoich możliwości, walczyli niekiedy również nieprzepisowo. Szkoda Bosackiego, bo nabawił się chyba dość poważnego urazu. Trzeba liczyć na to, że szybko do siebie dojdzie i pomoże Lechowi jeszcze w europejskich pucharach. Macie bardzo trudnych rywali na początku sezonu. Jeśli do kolejnych spotkań podejdziecie w taki sam sposób, to powinniście zdobyć kilka punktów. - Takie są nasze założenia. Chcemy ruszyć z wysokiego C i wygrywać jak najwięcej meczów. Było i będzie widać to na boisku. Na boisku zadebiutowali nowi piłkarze Bruno Pinheiro, Paweł Grischok i Prejuce Nakoulma. To dobre transfery? - Wydaje mi się, że tak. Pokazali to zresztą już w spotkaniu z Lechem, bo zaprezentowali się z niezłej strony. Prezesi Widzewa robią niezłą selekcję, do tego klubu przypadkiem nikt nie trafia. Ze wspomnianej trójki powinniśmy mieć sporo pożytku. Rozmawiał Piotr Tomasik