W Łodzi zmierzyły się zespoły, które dawno nie przegrały. Passa Widzewa trwa od czterech spotkań, Zagłębia nawet mecz dłużej. To jednak łodzianie są wyżej w tabeli, a kolejna wygrana dałaby im awans na czwarte miejsce z zaledwie punktem straty do trzeciej Legii Warszawa. Prezes Widzewa czekał trzy lata To było bardzo ważne spotkanie także dla prezesa Mateusza Dróżdża. Mówił, że czekał na nie trzy lata. A to dlatego, że w latach 2015-2019 pracował w Zagłębiu. Był prezesem, a także zasiadał w radzie nadzorczej. Choć trener Niedźwiedź nie zgadzał się, że jego zespół jest faworytem, to lepiej zaczęli gospodarze. Dużo kłopotów obronie Zagłębia sprawiali Mato Milos, Jordi Sanchez i były zawodnik klubu z Lubina Bartłomiej Pawłowski. I to właśnie po strzale tego ostatniego piłka odbiła się od poprzeczki. Goście też jednak stawili czoła i spotkanie było interesujące. W 16 minucie Widzew wyprowadził kontratak. Pawłowski miał problemy z opanowaniem piłki, ale w końcu strzelił. Tyle że piłkę z linii bramkowej wybił Guram Gioberlidze. Po chwili strzał Martina Kreuzriglera minął bramkę. Rzut karny powtórzony Zagłębie odpowiedziało celnym strzałem Damiana Bohara, ale w środek bramki i Henrich Ravas wybił piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu z bliska uderzył Tornike Gaprindaszwili, ale prosto w bramkarza. W 30 minucie sędzia Tomasz Musiał podyktował rzut karny za zagranie ręką po strzale Ernesta Terpiłowskiego. Strzał z 11 metrów Marka Hanouska Kacper Bieszczad obronił, ale za chwilę, po konsultacji VAR, jedenastka została powtórzona. Okazało się, że obrońca Zagłębia wbiegł w pole karne zanim Czech oddał strzał. Tym razem podszedł Kreuzrigler i zmylił bramkarza Zagłębia. Szybki cios Widzewa po przerwie Nie minęło 120 sekund drugiej połowy, a Widzew prowadził 2-0. Jordi Sanchez "zabawił się" z Jarosławem Jachem, podbił sobie dwa razy piłkę łatwo go minął i wyłożył piłkę Terpiłowskiego, który z kilku metrów kopnął do siatki. Za chwilę kibice Widzewa zaśpiewali "Janusz Niedźwiedź najlepszy w Polsce jest i jego banda też". Piłkarze dążyli do kolejnych bramek - strzelali Milos i Sanchez, ale się minimalnie mylili. Nie pomylił się za to Hanousek, który zza pola karnego pięknie trafił w okienko i było 3-0. Zagłębie starało się o honorowego gola i było blisko - po strzale Rafała Adamskiego Mateusz Żyro wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Widzew - Zagłębie Lubin 3-0 (1-0) Bramki: Kreuzrogler (33.), Terpiłowski (47.), Hanousek (66.) Widzew: Ravas - 23. PawełZieliński (77. Danielak), Stępiński, Szota, Kreuzriegler (71,. Żyro), Milos - Terpiłowski (71. Sypek), Hanousek, Kun (83. Letniowski), Pawłowski (71. Hansen) - Sanchez. Zagłębie: Bieszczad - Makowski (70. Dieng), Kopacz, Jach, Giorbelidze - Gaprindaszwili (64. Chodyna), Poletanović (83. Kocaba), Starzyński (70. Łakomy), Hinokio, Bohar (64. Pieńko) - Adamski. Żółte kartki: Terpiłowski - Giorbelidze, Jach. Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków).