Według informacji Jerzego Chwałka z "Superexpressu" Chorwat Mato Milos z NK Osijek zostanie nowym piłkarzem beniaminka Ekstraklasy, Widzewa Łódź. Jednokrotny reprezentant swojego kraju już kiedyś występował w Ekstraklasie - był to sezon 2017/18, gdy 29-latek 14 razy zagrał w Biało-Zielonej koszulce Lechii Gdańsk. Milos przybył wówczas nad Morze Bałtyckie pod sam koniec okna transferowego, na zasadzie wypożyczenia z Benfiki Lizbona. Lizbońskie "Orły" to wielki klub, ale Chorwat przyszedł do Lechii de facto z chorwackiej Istrii, skąd przeszedł do Benfiki, po czym bez rozegranego meczu w Lizbonie ruszył dalej w drogę. Lechii Gdańsk w tamtym sezonie szło jak po grudzie, mimo że w poprzednich rozgrywkach była o jedną bramkę od tytułu mistrzowskiego. Drużyna z Trójmiasta wlokła się w ogonie tabeli, dlatego nieunikniona była zmiana trenera - Piotr Nowak został mianowany dyrektorem sportowym, a trener przygotowania motorycznego - Walijczyk Adam Owen - głównym szkoleniowcem. Ta zmiana niewiele pomogła i musiał przyjść Piotr Stokowiec, by ratować ligę. Milos grał coraz mniej, na wiosnę tylko dwa razy - w pamiętnym meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, gdy słaba forma piłkarzy Lechii i ujemna temperatura sprawiła, że został pobity negatywny rekord stadion w Letnicy - 2235 osób. Potem jeszcze wejście z ławki w meczu derbowym z Arką Gdynia (4-2). W przerwie ostatniego spotkania sezonu (1-1 z Sandecją Nowy Sącz) na telebimie gdańskiego stadionu pożegnano Sebastiana Milę, Grzegorza Kuświka, Jakuba Wawrzyniaka, Mato Milosa, Olivera Zelenikę, Milosa Krasicia, Symeona Sławczewa i Joao Oliveirę. Prześmiewcy, których w Gdańsku wtedy nie brakowało (drużyna zakończyła sezon na fatalnym 13. miejscu w lidze) żartowali, że Mato Milosa sprowadzono do Lechii po to, by Milos Krasić, który był wielką postacią, raźniej czuł się w towarzystwie grajka, który miał na nazwisko tak, jak Krasic miał na imię. Po pobycie w Gdańsku Mato Milos grał w portugalskim CD Aves i z o wiele większym powodzeniem w chorwackim NK Osijek, gdzie m.in. pod wodzą znanego z pracy w Lechu Poznań, trenera Nenada Bjelicy wyeliminował z europejskich pucharów drużynę Pogoni Szczecin. Teraz Chorwat, którego ulubioną pozycją jest bok obrony spróbuje sił w barwach beniaminka Ekstraklasy, Widzewa Łódź. Maciej Słomiński, Interia