Po rundzie jesiennej beniaminek Ekstraklasy nieoczekiwanie zajmuje w niej trzecie miejsce. Dlatego zimą nie będzie rewolucji kadrowej, ale transfery będą. - Jesteśmy zadowoleni z piłkarzy, których mamy, chcemy ich rozwijać, ale potrzebujemy dać im bodziec także poprzez rywalizację - podkreśla Tomasz Wichniarek, dyrektor sportowy klubu. Trzech niechcianych w Widzewie Na razie klub ogłosił, kogo raczej wiosną nie zobaczymy. W gronie zawodników, których trener Niedźwiedź nie widzi w składzie są Karol Danielak, Patryk Lipski i Wasyl Łytwynenko. Jeśli pojrzeć na statystyki, to najbardziej może dziwić w tej trójce obecność pierwszego z nich. Danielak jesienią wystąpił w 14 meczach, zdobył jedną bramkę i zaliczył dwie asysty. 31-letni pomocnik czwarty raz w karierze próbował zawojować ekstraklasę, ale znów się to nie udało. Pierwszy raz grał w niej w Pogoni Szczecin (22 występy) w 2015 roku. W sezonie 2018/2019 zagrał tylko cztery razy w Arce. Wydawało się, że lepiej będzie Podbeskidziu Bielsko-Biała. Miał duży udział w awansie do ekstraklasy (13 goli i 4 asysty), ale w krajowej elicie znów zawodził (1 bramka i 3 asysty). W Widzewie znów nie sprostał ekstraklasowym wymaganiom. 28-letni Lipski, który na koncie ma m. in. Puchar Polski z Lechią Gdańsk, w beniaminku ekstraklasy też sobie nie poradził. Jesienią zagrał 10 razy, w tym ośmiokrotnie jako rezerwowy. Zdobył dwa gole, w tym zwycięskiego w Grodzisku z Wartą Poznań. W przypadku trzeciego zawodnika, który dostał wolną rękę w poszukiwaniu klubu nie ma wielkiego zaskoczenie. Łytwynenko przez osiem miesięcy w Widzewie był tylko rezerwowym bramkarzem. Jako że do zdrowia wrócił Jakub Wrąbel, dla Ukraińca nie będzie miejsca w kadrze. Całej trójce kontrakty wygasają z końcem czerwca, ale klub chciałby już zimą się z nimi rozstać. Tak samo długi kontrakt ma Kristoffer Hansen, którego Widzew chciałby wypożyczyć. Norweg nie spełnił pokładanych w nim nadziei ani w pierwszej lidze, ani w ekstraklasie. W 22 meczach zdobył trzy gole. Tomasz Wichniarek, dyrektor sportowy Widzewa, zapowiedział, że zimą drużynę wzmocni co najmniej dwóch zawodników. Beniaminek wkrótce powinien ogłosić nazwiska środkowego pomocnika i wahadłowego - mają właśnie zastąpić Danielaka i Lipskiego.