W nomenklaturze kibiców przyjaźń między fanami nazywa się "zgodą" (nienawiść to kosa). A więc zgodę między sympatykami Widzew i Ruchu oficjalnie zawarto 18 kwietnia 2005 roku podczas meczu w Chorzowie. Jak czytamy na stronie widzewtomy.net to druga zgoda między tymi kibicami (pierwsza była w latach 1978-86). "Początki dobrych stosunków pomiędzy Widzewem a Ruchem sięgają połowy 1978 roku, gdy piłkarze Widzewa "pomogli" reprezentantom Górnego Śląska utrzymać się na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, przegrywając z nimi na własnym terenie 2:4. Kibice "Niebieskich" zapałali dzięki temu sympatią do łodzian i wyszli z inicjatywą zawarcia zgody" - czytamy. Kibice obu drużyn wspierają się podczas meczów. Fani Widzewa bywają na spotkaniach rozgrywanych przez Ruch i odwrotnie. Tym razem doszło do bezpośredniego meczu. I to właściwie już drugi raz w ciągu niespełna miesiąca. Pierwsze spotkanie nie doszło do skutku, ale kibicie byli już trybunach, gdy z powodu zalania boiska sędzia odwołał mecz. W drugim terminie stadion znów się zapełnił - było 17 338 kibiców. W trakcie pierwszej połowy fani obu drużyn zaprezentowali niespotykaną oprawę. Z boków trybuny C zaczęły się do siebie zbliżać dłonie z kuflami. Flagi powoli się rozwijały, by na koniec spotkać się na środku i w ten symboliczny sposób "przybić" zgodę. Na boisku przyjaźni być nie mogło, bo obie drużyny były w dolnej części tabeli. W dużo trudniejszej sytuacji jest Ruch, który zajmuje przedostatnie miejsce. I do przerwy prowadził 1:0, ale na początku drugiej połowy wyrównał Fabio Nunes. Chorzowianie kończyli mecz nawet w dziewiątkę i łodzianie wykorzystali to w 87. minucie. Zwycięską bramkę zdobył Jordi Sanchez.