INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo z tego meczu Przed piłkarzami beniaminka Ekstraklasy niezwykle ważne tygodnie. Z czterech nadchodzących spotkań trzy rozegrają przed własną publicznością. I każdy z trzech przeciwników jest bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Łodzian czekają mecze z Arką, Ruchem Chorzów i Polonią Bytom u siebie oraz ze Śląskiem Wrocław na wyjeździe. Duże znaczenie dla układu tabeli ma właśnie sobotnie spotkanie z Arką. Jeśli Widzew wygra, to odskoczy gdynianom na osiem punktów. - Ewentualna wygrana jeszcze niczego nie przesądzi. Pamiętajmy, że do końca sezonu pozostanie jeszcze dziesięć kolejek. To bardzo dużo - tonuje nastroje Michniewicz. Trener Widzewa na konferencji przedmeczowej starał się zdejmować presję ze swoich podopiecznych. Po raz pierwszy w rundzie wiosennej to jego zespół będzie faworytem. Przyjeżdżająca do Łodzi Arka jest przedostatnia w tabeli, ostatnio znalazła się w kryzysie i doszło w niej do zmiany szkoleniowca. - Mam jednak nadzieję, że gdynianie zagrają u nas tak, jak Widzew gra na wyjazdach. Czyli nie zamurują bramki, nie zaparkują autobusu w polu karnym i nie będą bali się otworzyć - mówi. Po siedmiu meczach Arki bez zwycięstwa zwolniony został Dariusz Pasieka. Nowy szkoleniowiec Frantisek Straka, m.in. były selekcjoner reprezentacji Czech, ma uzdrowić drużynę z Gdyni. - Coperfieldem nie jestem, więc cudów proszę się nie spodziewać. Ale mam swoją filozofię gry i możecie być pewnie, że będzie walka na całego - zapowiada. Straka nie zdążył jednak poznać drużyny. Pierwszy trening przeprowadził dopiero w środę, czyli trzy dni przed ligowym starciem z Widzewem. Dlatego też zespół, który wybiegnie na boisko w Łodzi, odmieniony raczej nie będzie. W tak krótkim czasie nie da się właściwie nic zrobić. - Myślę jednak, że znalazłem już największy problem Arki, a jest nim komunikacja. Bez dobrej komunikacji nie ma dobrej gry - przekonuje Straka. - Na dole tabeli obserwujemy już wyścig szczurów. Każdy chce się utrzymać, a takie mecze, jak ten sobotni Widzewa z Arką mają duży wpływ na układ tabeli - twierdzi Michniewicz. Jak sam zapewnia, jego drużyna po dwutygodniowej przerwie na mecze reprezentacji jest silniejsza, niż wcześniej. Co więcej, żaden z piłkarzy Widzewa nie narzeka na kontuzje. - Wybór jest duży. W tej chwili mam do dyspozycji 30 zawodników, a na mecz mogę zabrać tylko osiemnastu. Tym samym wielu, którzy nie grają, jest niezadowolonych. Ale musza walczyć dalej - dodaje. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Ekstraklasy