Od środy Polska, a szczególne Górny Śląsk śledzi losy tąpnięć w dwóch położonych blisko siebie kopalniach - w Pniówku i Zofiówce. Obie należą do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która jest sponsorem klubu. Wielu kibiców zespołu pracuje w tych miejscach lub innych pobliskich kopalniach. Kluby pamiętały o górnikach "Docierają do nas tragiczne wiadomości z kopalni Pniówek w Pawłowicach, gdzie doszło do wybuchu metanu i niestety są ofiary śmiertelne. Łączymy się w bólu i składamy najszczersze kondolencje rodzinom zmarłych górników. Wierzymy w powodzenie akcji ratunkowej! Święta Barbaro miej w opiece ludzi podziemia." - pisał klub na facebooku. W sobotę nad ranem do wstrząsów doszło w kopalni "Zofiówka". "Kolejny dzień przynosi fatalne informacje. Górnicy z Zofiówki, jesteśmy z Wami! Nasza drużyna w spotkaniu z Widzewem wystąpi z czarnymi opaskami na ramieniu." - dodał GKS. Także łódzki klub wyraził ubolewanie i postanowił zagrać z czarnymi opaskami dla uczczenia zmarłych tragicznie górników. "Łączymy się w bólu z rodzinami ofiar katastrofy w kopalni Pniówek i trzymamy kciuki za pozostałych górników oczekujących pomocy. Niech Św. Barbara ma Was w swojej opiece. Szczęść Boże." Minuta ciszy dla ofiar Przed pierwszym gwizdkiem sędzia zarządził minutę ciszy ku pamięci ofiar i solidarności z rodzinami. Słychać było też dzwony pobliskiego kościoła. Na płocie zawisł transparent "Górnicy z Zofiówki, kibicie pamiętają" - przypominał o poprzedniej tragedii w tej kopalni w maju 2018 roku. I niestety stał się aktualny też w sobotę. Kibice obu drużyn zaśpiewali "Niech Barbara Wam pomoże, dla górników szczęść Wam Boże". Przed meczem piłkarze Widzewa znali już wynik meczu z Kielc, gdzie Korona uległa Arce Gdynia. To oznaczało, że zespół z Pomorza wywarł presję na łodzian. Musieli wygrać, by utrzymać miejsce dające bezpośredni awans. W teorii było to łatwe zadanie, bo mierzyli się z najgorszym zespołem ligi. Ostatni GKS bez respektu dla Widzewa Na początku nie było widać różnicy w tabeli. To nawet GKS stworzył trochę większe zagrożenie, a po stracie Patryka Lipskiego pod własną bramką minimalnie niecelnie strzelił Wojciech Łaski. Goście nie potrafili pokazać, że są czołowym zespołem ligi. Minęło 20 minut i jedynym efektem były rzuty rożne. W 25. minucie mieli rzut wolny z lewej strony pola karnego. Podał Lipski, ale Kristoffer Hansen kopnął bardzo niecelnie. W końcu Dominik Kun przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, minął trzech rywali, ale przy strzale zabrakło odrobiny precyzji, bo piłka odbiła się od słupka. W odpowiedzi uderzył Mateusz Bondarenko, a Widzew dzięki interwencji bramkarza uchroniła od straty bramki poprzeczka. Hansen trafia przed przerwą Tuż przed przerwą Widzew w końcu zaatakował skutecznie. Po rzuice z autu Ernest Terpiłowski łatwo poradził sobie w polu karnym z Bondarenką, podał a Hansen strzelił pierwszą bramkę od kiedy przyszedł do zespołu. Początek drugiej połowy należał do gospodarzy i widzewiacy mieli dużo szczęścia, że nie stracili gola. Sami nie potrafili skonstruować groźnej akcji. Dopiero w 60. minucie Lipski uderzył z 16 metrów, ale piłka odbiła się od rywala.GKS atakował, Widzew się bronił i nie za bardzo miał pomysł, jak zmienić obraz gry. Gospodarzom za to brakowało jakości, by doprowadzić do remisu. Zmarnowany rzut karny W końcu na indywidualną akcję zdecydował się Danielak, zakręcił Mateuszem Słodowym, który go sfualował i sędzia podyktował rzut karny. Strzał Marka Hanouska z 11 metrów obronił jednak Bartosz Neugebauer. Co nie udało się Czechowi, powiodło się Danielakowi, który w 89. minucie wykorzystał podanie i pewnie strzelił na 2:0. GKS Jastrzębie - Widzew Łódź 0-2 (0-1) Gole: Hansen (44.), Danielak (89.) GKS: Neugebauer - Kamiński (70. Gajda), Podhorin, Słodowy, Bondarenko (79. Handzlik), Szkudlarek - Ali (70. Stanclik), Wybraniec, Ochronczuk, Łaski - Fabry. Widzew: Ravas - Stępiński, Hanousek (90. Dejewski), Kreuzriegler - Danielak, Lipski (65. Nowak), Kun, Terpiłowski (90. Zawadzki), Hansen (76. Gołębiowski), Nunes - Villa (64. Zieliński).Żółte kartki: Ali, Ochronczuk, Fabry.Sędzia: Sylwester Rasmus (Toruń).