"My, kibice Widzewa Łódź zwracamy się do Pana z apelem o wsparcie naszych działań mających na celu doprowadzenie do rzetelnego zbadania i sprawiedliwego osądzenia spraw noszących znamiona korupcji, a dotyczących działań osoby powiązanej z naszym Klubem" - napisali w swoim liście fani łódzkiej drużyny, którzy domagają się w ten sposób ponownego rozpatrzenia sprawy Widzewa. Fani klubu z al. Piłsudskiego uważają, że kara dla Widzewa jest krzywdząca, w dodatku dla kulejącego finansowo klubu może oznaczać likwidację. Za przekupstwo Widzew zostanie zdegradowany o jedna klasę - zatem od nowego sezonu spadnie co najmniej do drugiej ligi. W tej samej sprawie zarzuty postawiono Zagłębiu Lubin, tego jednak na razie nie dotknęły żadne sankcje (decyzję odłożono do 24 stycznia). Kara dla Widzewa zasmuciła także władze miasta. - Degradacja to problem nie tylko sportowy, ale i społeczny - tak skomentował decyzję Wydziału Dyscypliny PZPN wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski. - W stadion Widzewa było zaangażowane nie tylko miasto, ale także praca wielu ludzi. Łodzianie są zżyci z klubem i tu się wypracowywało sukcesy, chociażby przez zaangażowanie publicznych pieniędzy w infrastrukturę. Mam nadzieję, że działacze PZPN wezmą to pod uwagę przy odwołaniu. Na ubiegłotygodniowy werdykt piłkarskiej centrali zareagowało również środowisko łódzkich parlamentarzystów. Maciej Grubski i Krzysztof Kwiatkowski, senatorowie z Łodzi, napisali list do Wydziału Dyscypliny PZPN, w którym wyrażają wątpliwość, czy decyzja o degradacji klubu została podjęta w sposób prawidłowy. "Tak surowa i niesprawiedliwa kara to uderzenie w miasto, którego klub jest wizytówką. Zwracamy się z prośbą o ponowne przeanalizowanie sprawy Widzewa i ukarania go wyłącznie grzywną finansową" - piszą senatorowie PO.