Widzew zapowiadał w przerwie zimowej co najmniej trzy transfery. I to dość niezbędne. Potrzebuje właśnie pomocnika, który w środku pola będzie wspierał Marka Hanouska, zwłaszcza że poważnej kontuzji doznał Juljan Shehu. Do tego łodzianie planują sprowadzić prawego obrońcę. Faworyt na tę pozycję - Mato Milos też leczy uraz, a zmiennicy - Paweł Zieliński (brat Piotra) i Patryk Stępiński nie cieszą się wysokimi notowaniami u trenera Daniela Myśliwca. Jednak pilniejszy od pozyskania prawego obrońcy jest transfer bramkarza, bo łodzianie kilka dni temu ogłosili sprzedaż Henricha Ravasa do New England Revolution. "Zawodnik nie pojawił się w ustalonym termnie" Jedną z tych dziur miał załatać właśnie Boateng. Ghańczyk spodobał się trenerowi Danielowi Myśliwcowi i - jak się wydawało - dość szybko udało się ustalić szczegóły. Widzew rebusem zapowiedział pojawienie się piłkarza. Na zdjęciu jest kawałek złotego materiału z czarną gwiazdą. Nawiązuje do flagi Ghany. Zawodnik miał się dziś pojawić na testach medycznych. Jednak do Polski nie dotarł, a przynajmniej do Widzewa. Marcin Tarociński, rzecznik prasowy Widzewa napisał na platformie X (dawny Twitter). "Zapowiadanym tradycyjnym "rebusem" w SM Widzewa zawodnikiem jest Emmanuel Boateng. Piłkarz miał stawić się dziś w Łodzi na testach medycznych, ale nie pojawił się w ustalonym terminie. Czekamy na pilne wyjaśnienia zawodnika, pozostając w kontakcie z jego agentem i klubem." Boateng w wieku 21 lat wyjechał z ojczyzny grać w Izraelu. W Hapoelu Tel Awiw wystąpił w 76 spotkaniach (3 gole i 3 asysty). W sierpniu 2021 roku został kupiony przez szwedzki Elfsborg za 200 tys. euro. Zarabiał tam niecno ponad 17 tys. zł. W Widzewie mógł liczyć na wyższy kontrakt. W Szwecji Boateng na początku miał problemy z miejscem w składzie, ale w dwóch ostatnich sezonach grał całkiem sporo. W latach 2022 i 2023 (rozgrywki są systemem wiosna-jesień) wystąpił w 45 meczach ligowych, a także kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy.