Jeszcze na początku roku Widzew zapowiedział, że włącza tryb oszczędnościowy. Między innymi z tego powodu po zwolnieniu trenera Enkeleida Dobiego nie szukano nowego szkoleniowca, tylko prowadzenie drużyny powierzono asystentowi Marcinowi Broniszewskiemu. Z końcem sezonu wygasły też kontrakty najlepiej zarabiających zawodników. Marcin Robak, Mateusz Możdżeń, Łukasz Kosakiewicz i Bartłomiej Poczobut w sumie rocznie kosztowali klub około 1,8 mln zł. Zdecydowanie najwięcej dostawał ten pierwszy - około 60 tys. zł miesięcznie. Ich już nie ma w zespole, choć ten ostatni ustalił warunki sporo niższego kontraktu. Ostatecznie nie doszło jednak do podpisania umowy. Obecnie z piłkarzy, którzy mieli wysokie kontrakty w zespole pozostał Krystian Nowak. Nowy właściciel klubu z jednej strony zamierza liczyć każdą złotówkę, bo "inwestuje własne pieniądze", a z drugiej stworzyć zespół, który włączy się do walki o Ekstraklasę. Nieoficjalnie Widzew chciałby płacić piłkarzom kontrakty rzędu maksymalnie 15-20 tys. zł. Na razie zatrudnił pięciu nowych zawodników. - Nie stawiamy limitów płacowych, ale musimy trzymać się racjonalności przy oferowaniu kontraktów. Nie stać nas na pewno na takie umowy, jak np. miał Marcin Robak. Trzeba jednak pamiętać, że Widzew też potrzebuje liderów. Dwóch, trzech graczy, którzy będą potrafili wziąć na swój braki odpowiedzialność - twierdzi Stamirowski. - Ściągnięcie takich zawodników nie jest łatwe. Nie jest tak, że w indywidualnych przypadkach te kontrakty nie będą wyższe, ale na pewno nie odlecimy. Postaramy się oferować pieniądze rynkowe. Nie będzie tak, że Widzew będzie dwa razy przebijał inny klub. Zdajemy sobie sprawę, że kandydaci mogą mieć wygórowane oczekiwania. Mamy jednak w zarządzie prezesa i dyrektora sportowego, którzy mogą pewne rzeczy zweryfikować. Prezes Mateusz Dróżdż, który właśnie jest odpowiedzialny za budżet, zapowiedział, że będzie pilnował dyscypliny finansowej. - Nie chcemy wydawać na piłkarzy wielkich pieniędzy. Poprzednie sezony pokazały, że nie do końca się to sprawdza i najpierw trzeba zbudować fundamenty. Będę w Widzewie m. in. pilnować finansów i rozwoju drużyny - zapewnia. AK