Co ciekawe Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa, słabszy skład, w większości złożony z młodzieżowców wystawił przeciwko drugoligowemu Zniczowi. I nie zawiódł się na swoich podopiecznych, bo dość pewnie pokonali rywala z Pruszkowa. Właściciel Wieczystej w barwach Chelsea Londyn Z kolei przeciwko czwartoligowej Wieczystej, w której z kolei nie brakuje byłych reprezentantów Polski - Sławomira Peszki i Radosława Majewskiego czy byłych zawodników ekstraklasy - Łukasza Burligi (247 występów), Macieja Jankowskiego (302 mecze - 63 gole) czy Patrika Misaka (57), zagrali najlepsi zawodnicy. I też okazali się lepsi. Z Wieczystą do Łodzi przyjechał nie tylko trener Smuda, ale także właściciel klubu - krakowski biznesmen Wojciech Kwiecień. Jego współpracownicy zorganizowali mu krzesło, by mógł wygodniej oglądać mecz. Kwiecień jest zdecydowanie nie tylko fanem Wieczystej i Wisły Kraków, ale także Chelsea Londyn. Był ubrany w kurtkę, a nawet miał rękawiczki z herbem londyńskiego klubu. - On kocha piłkę, znamy się od lat, jeszcze z czasów Wisły. Jeździ, ogląda, jest bardzo zaangażowany. Taki prezes z krwi i kości, ale inni niż Bogusław Cupiał [poprzednie właściciel Białej Gwiazdy - przyp. red.]. Rzeczywiście jednak Wieczysta jest dla niego tak samo ważna jak była Wisła dla prezesa Cupiała - przyznał trener Smuda. Widzew uhonorował Smudę medalem 74-letniego szkoleniowca w Łodzi tradycyjnie powitano na Widzewie z honorami. W końcu to twórca ostatnich sukcesów łódzkiego klubu, choć minęło od nich już 25 lat. Pod jego wodzą zespół zdobył dwa mistrzostwa Polski (1996 i 1997), a także zagrał w Lidze Mistrzów. Potem jeszcze cztery razy wracał do Widzewa - w 2002, 2003 i 2004 roku, a także w sezonie 2017/2018. W sobotę klub podarował Smudzie pamiątkowy medal wydany właśnie z okazji 25-lecia Widzewa w LM (obchodzony w 2021 roku) i szalik. - Ja nigdy nie wracam do Widzewa, bo ja zawsze jestem tu jak u siebie. Wciąż jestem żywy - mówił w swoim stylu Smuda. - Nie wiem jak długo jeszcze pamiętają, pewnie tak długo jak będę żył. Później powoli się zapomina. To jest klub, w którym przeżyłem wiele różnych chwil. Cieszę się, że też kibice mnie pamiętają - dodał. Pawłowski już strzela dla Widzewa Widzew wygrał z Wieczystą 2:0 po dwóch golach Bartłomieja Pawłowskiego, który do zespołu dołączył zaledwie cztery dni temu po rozwiązaniu kontraktu ze Śląskiem Wrocław. - Cieszą mnie te bramki, ale oczywiście tak z przymrużeniem oka. To był sparing na sztucznej murawie, a to nie odzwierciedla w stu procentach warunków meczowych - zaznaczył Pawłowski. - Ten upragniony awans do ekstraklasy Widzew powinien zrobić. Zespół jest ciekawy, ale trzeba pamiętać, że runda wiosenna zawsze jest trudniejsza i nie można ani chwili przespać. Zwłaszcza początku, bo jest kilku potentatów w tej lidze, którzy też chcieliby awansować - zauważa Smuda. - To wyrównany zespół, który stara się grać ofensywnie i szybko piłką. Pawłowski? To doświadczony zawodnik i jeśli dobrze się go wykorzysta, to Widzew będzie miał z niego pożytek. Trener Widzewa zadowolony, bo obyło się bez kontuzji Trener Niedźwiedź był zadowolony nie tylko z wygranych, ale też z postawy zawodników i braku urazów po meczach. - To były bardzo dobre spotkania w naszym wykonaniu. W pierwszym było dużo dobrych momentów, ale też było sporo tych, których nie chcemy oglądać. Drugie spotkanie było rozgrywane na bardzo wysokim poziomie. Widać, że Wieczysta stworzyła mocny zespół, który poradziłby sobie również na poziomie naszej ligi. To był bardzo pożyteczny sprawdzian. Szkoda, że pogoda przez kilkanaście minut utrudniła nam grę - stwierdził Niedźwiedź. Widzew Łódź - Wieczysta Kraków 2-0 (1-0) Gole: Pawłowski 2. Widzew: Wrąbel (80, Ludwikowski) - Pawłowski, Zieliński, Nowak, Kreuzriegler (71, Chwałowski), Gołębiowski (79, Mucha) - Danielak, Hanousek, Kun, Hansen - Montini. Wieczysta: Plewka (46, testowany) - Burliga (46, Frańczak), Michalski (46, Kołodziej), Jampich (46, Porębski), Guerrier (46, Guzik) - Bąk (46, Kumah), Majewski (46, Pietras), Gamrot (46, Nowicki), Hebel (46, Misak), Linca (46, Supel) - Jankowski (46, Szewczyk). Widzew Łódź - Znicz Pruszków 2-0 (0-0) Gole: Chwałowski, Gołębiowski. Widzew: Reszka (75, Ludwikowski) - Owczarek, Stępiński, Chwałowski, Dębiński, Nunes - Karasek (72, Gołębiowski), Mucha, Villa - Machałek, Guzdek. Znicz: Misztal (46, Jurczak) - Proczek (83, Krasuski), Brejnak (51, Machalski), Baran, Ostrowski, Orzechowski (58, Gabrych) - Nagamatsu (24, Barnowski), Pomorski, Hrnciar, Możdżeń - Kręcichwost (46, Nagamatsu).