Maciej Słomiński, Interia: Co się wydarzy w niedzielę? Marcin Kaczmarek, ekspert Polsatu: - Tego nie wie nikt. Widzew Łódź ma wszystko w swoich rękach, nogach i głowach. W lepszej formie jest Arka Gdynia, który od przerwy zimowej odrobiła 9 punktów straty do łodzian, ale wciąż traci jeden. Gdynianie są na wiosnę w bezdyskusyjnie lepszej formie od łodzian, ale paradoks polega na tym, że może to im nie dać awansu. I kolejny paradoks - na decydującym etapie sezonu, na samym jego finiszu, Arkowcy zdobyli tylko punkt w trzech ostatnich meczach. Szczególnie porażka z Resovią na wyjeździe była dniem, gdy na Arkę spadły wszystkie plagi. Kontuzje i urazy jeszcze przed meczem, szybka czerwona kartka i w efekcie niespodziewanie wysoka porażka. Widzew i Arka walczą o awans. Transmisja od 12.30 w niedzielę na antenach Polsatu Widzew zagra na wypełnionym po brzegi stadionie, trudno mi sobie wyobrazić, by nie wygrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała i nie zapewnił sobie awansu do Ekstraklasy. - Być może ja mam bujniejszą wyobraźnię. Dwa lata temu przeżyłem to na własnej skórze, gdy byłem trenerem Widzewa. W ostatnim meczu przegraliśmy 0-1 ze Zniczem Pruszków u siebie, mimo to wywalczyliśmy awans do I ligi. Po końcowym gwizdku było dość nerwowo, a ja mimo że wypełniłem postawione przez klub zadanie, wkrótce straciłem pracę. Widzew jest fenomenem jeśli chodzi o frekwencję na skalę kraju, ale jak widać pełen obiekt nie zawsze pomaga. - Widzewiacy będą pod ogromną presją. Może to pójść w dwie strony, albo szybko zdobyta bramka ich poniesie do wygranej, w której kibice pomogą, albo może stać się odwrotnie. W czym Arka Gdynia jest lepsza na wiosnę niż jesienią? - Przede wszystkim Ryszard Tarasiewicz uwolnił potencjał takich zawodników jak Christian Aleman i Hubert Adamczyk. W grze Arki kluczowa jest postawa Adam Dei i Sebastiana Milewskiego, którzy spajają linię obrony z atakiem, gdy oni grają dobrze, dobrze gra cała drużyna. Arka jest mocniejsza w ofensywie niż defensywie. Wystarczy spojrzeć na jej wyniki, często nawet gdy traciła po dwie bramki, zdołała strzelić trzy i więcej. Czy to dla Arki i Widzewa dobrze, że grają z drużynami, które wciąż mogą zakwalifikować się do play-off? - Ani dla Arki, ani dla Widzewa nie będą to łatwe mecze, nikt im nie da taryfy ulgowej. To pokazuje jak dobry jest pierwszoligowy regulamin - prawie wszystkie mecze są o coś. Na dziś do play-off najbliżej Chrobremu Głogów, który gra u siebie ze spokojnym już Zagłębiem Sosnowiec. Konia z rzędem temu, kto przewidzi niedzielne rozstrzygnięcia. Jest pan wychowankiem Lechii Gdańsk, czy kibicuje pan Arce Gdynia, by wróciła do Ekstraklasy? - Oczywiście. Bardzo bym chciał, aby derby Trójmiasta powróciły na szczeblu Ekstraklasy, to byłoby wydarzenie dla całego regionu. Nie widzę słabych stron takiego rozwiązania i wierzę, że tak się stanie. Jeśli nawet zajmie trzecie miejsce i nie awansuje bezpośrednio, Arka będzie faworytem baraży. A co jeśli to Widzew będzie musiał przebijać się do Ekstraklasy przez baraże? - Dobre pytanie, tu sytuacja jest bardziej skomplikowana, przede wszystkim psychologicznie. Przez cały sezon Widzew uciekał Arce i teraz miałby oglądać jej plecy. Piłkarze są jednak dorośli, dlatego nie ma co się mazać, trzeba zakasać rękawy i walczyć o swoje. Pamiętajmy że przed sezonem celem Widzewa była pierwsza szóstka, także tak czy owak zadanie wypełnili. Przez słabszą formę konkurencji wytworzyła się szansa, którą mogą wykorzystać. Jak mówiłem - mają los w swoich rękach. A co z panem? Kiedy wraca pan na ławkę trenerską? - Jestem przede wszystkim trenerem, pracuję 18 lat w zawodzie. Obecnie czerpię satysfakcję z pracy w mediach. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Rozmawiał Maciej Słomiński