Widzew w środku tygodnia otrzymał licencję na grę w Ekstraklasie w nowym sezonie. Niestety gra w najwyższej lidze uzależniona jest nie tylko od licencji. Dla łodzian mecz z Jagiellonią był spotkaniem ostatniej szansy. Przez kwadrans na boisku nie działo się nic, aż tu nagle bramkę zdobyła "Jaga". Maciej Gajos popędził z piłką od połowy boiska, ośmieszył Bartłomieja Kasprzaka i efektowną podcinką przerzucił piłkę nad Patrykiem Wolańskim. A przecież kibice Widzewa śpiewali tuż przed pierwszym gwizdkiem: "Tylko zwycięstwo!" W 24. minucie Dani Quintana popisał się indywidualną akcją, którą zakończył mocnym strzałem z kilkunastu metrów, ale tym razem Wolański nie dał się zaskoczyć. Sześć minut później znów w akcji był Quintana. Pomocnik Jagiellonii przejął piłkę po błędzie obrony Widzewa, ale nie zdołał pokonać Wolańskiego, którego na koniec kopnął przypadkowo w głowę i obejrzał żółtą kartkę. W końcówce pierwszej połowy łodzianie zaatakowali i jeszcze przed przerwą udało się im wyrównać. Marcin Kaczmarek dośrodkował z lewej strony, Eduards Viszniakovs poradził sobie z bramkarzem, ale nie zdołał skierować piłki do bramki. Dzieła dopełnił za to Alex Bruno, pakując piłkę do bramki z trzech metrów po podaniu Kasprzaka. W drugiej połowie groźniejsze okazje, głównie z kontrataków, stwarzali goście. Byli jednak bardzo nieskuteczni. Sytuacje bramkowe marnowali: Dani Quintana, Mateusz Piątkowski i Jakub Tosik. W 79. minucie Piątkowski wyprowadził kontrę, lecz tuż przed polem karnym faulował go Rafał Augustyniak. Obrońca Widzewa wyleciał z boiska, oglądając już po raz trzeci w tym sezonie czerwoną kartkę. Chwilę później potrzebującemu trzech punktów Widzewowi należał się rzut karny. Sędzia Jarosław Przybył uznał jednak, że Tosik nie faulował Kaczmarka. Po meczu powiedzieli: Michał Probierz (trener Jagiellonii): - Chciałbym pochwalić zespół za to, że od początku zagrał skoncentrowany i zneutralizował wszystkie atuty Widzewa. Widać było, że nie przyjechaliśmy tu na wycieczkę. Widzew ostatni raz przegrał u siebie z Legią, więc wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie. Trochę błędów popełniliśmy po tym, jak zdobyliśmy bramkę. Zamiast strzelić drugą, dopuściliśmy do tego, że Widzew w końcówce wyrównał. To się nie powinno zdarzyć. Do końca meczu chcieliśmy zdobyć drugą bramkę, ale nie było tej kropki nad i. Z przebiegu całego spotkania ten remis jest do przyjęcia, ale chcieliśmy tu wygrać. Artur Skowronek (trener Widzewa): - Przede wszystkim chcę bardzo podziękować naszym kibicom, którzy pokazali, że bardzo duża siła jest w Widzewie. Czujemy duży niedosyt, że nie mogliśmy odwdzięczyć się im zwycięstwem w dzisiejszym meczu. Mogę zagwarantować i zadeklarować naszym kibicom, że taka siła jak w nich, jest również w nas. Mogę zadeklarować, że do ostatniego momentu, gdy tylko będzie szansa na utrzymanie będziemy zasuwać z takim zaangażowaniem jak dzisiaj. Jestem ostatni do oceniania pracy sędziów, ale w poprzedniej kolejce przegraliśmy po skandalicznym rzucie karnym. Dzisiaj też sędzia popełnił błędy w dwóch kluczowych sytuacjach. Powinien być rzut karny na Kaczmarku i czerwona kartka dla Ukaha, który w starciu z Mateuszem Cetnarskim pracował łokciem. Przede wszystkim patrzymy na siebie, ale widać, że coś nam ewidentnie przeszkadza. Widzew Łódź - Jagiellonia Białystok 1-1 (1-1) Bramki: 0-1 Maciej Gajos (16.), 1-1 Alex Bruno (43.) Czerwona kartka: Rafał Augustyniak - Widzew (79. faul taktyczny) Sędzia: Jarosław Przybył. Widzów: 5000. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz