Widzew Łódź jako był w poprzednim sezonie rewelacją rundy jesiennej Ekstraklasy. Na wiosnę beniaminkowi skończyło się paliwo i ostatecznie uplasował się na 12. miejscu. Łodzianie postanowili zadziałać, by taka wiosna się nie powtórzyła i postawili na odświeżenie drugiej linii - do RTS dołączyli młodzi zawodnicy dotychczas grający na zapleczu Ekstraklasy - 21-letni Antoni Klimek z Odry Opole i 18-letni Dawid Tkacz z Górnika Łęczna. Młodość ma swoje prawa i wahania formy dlatego Widzew postanowił dodać szczyptę doświadczenia do linii pomocy, zwłaszcza że mówi się o odejściu dotychczasowego reżysera gry Juliusza Letniowskiego do Ruchu Chorzów. Zastąpić ma go 32-letni Maciej Gajos, który przez ostatnie cztery lat grał w Lechii Gdańsk, a wcześniej w Rakowie Częstochowa, Jagiellonii Białystok i Lechu Poznań. Jeśli były nad morzem jakiekolwiek oczekiwania wobec niego, to tak naprawdę Gajos nigdy ich nie spełnił, na boisku i poza nim. Gdy rok temu "Gajowy" sezon został kapitanem, tak naprawdę był to wybór kompromisowy między skłóconymi Dusanem Kuciakiem a Flavio Paixao, a nie dlatego, że Gajos zasłużył na ten wybór. Chwalony jako dobry duch zespołu nigdy nie dał sygnału na zewnątrz, że zasługuje na ten wybór. Gajos, jako kapitan, był częstym gościem w progach Edyty Ernest, awansowanej do zarządu kadrowej - pytał o pieniądze, ale z próżnego to i Salomon nie naleje. W czerwcu, po krótkim urlopie Gajos w ogóle nie wznowił treningów, po negocjacjach dostał wolną rękę w poszukiwaniu klubu, mimo ważnego jeszcze przez rok kontraktu. Ten nie powinien być problemem, ponieważ Lechia Gdańsk posiada kilkumiesięczne zaległości wobec swych piłkarzy, dlatego zapewne umowa zostanie rozwiązana za porozumieniem stron. Maciej Gajos dołączy do Widzewa Łódź? Popularny "Gajowy" zagrał już ponad 333 razy w Ekstraklasie i jest ligowym weteranem, strzelał bramki w kolejnych 12 sezonach - nie ma drugiego zawodnika w naszej lidze. Poza Maciejem Gajosem, gdańską Lechię na rzecz ekstraklasowego Ruchu Chorzów opuszcza bramkarz Michał Buchalik. Wkrótce jego śladem mogą podążyć Michał Nalepa i Ilkay Durmus, którzy wysłali wezwania do zapłaty i są na dobrej drodze do rozwiązania kontraktów z winy klubu. Największym sukcesem ostatnich dni było to, że Lechia Gdańsk ruszyła klubowym autobusem na sparing z Legią Warszawa (1-3). Trener Szymon Grabowski dobrze odnajduje się w drużynach cierpiących na brak funduszy (zrobił dobrą robotę w II-ligowym Stomilu Olsztyn), aczkolwiek rozgardiasz organizacyjny w Lechii może być nieco zaskakujący nawet dla szkoleniowca. Maciej Słomiński, INTERIA