Sytuacje na twitterze opisał jeden z kibiców ŁKS. Kiedy Mikkel Rygaard był w narożniku boiska, bo wykonywał rzut rożny, został zwyzywany przez fotoreportera. Duńczyk miał usłyszeć "wyp......j k...o!", co akurat mógł zrozumieć. Piłkarz ŁKS zwyzywany W poniedziałek Widzew zareagował na opisany zarzut. "Klub przeanalizował sytuację związaną z niedopuszczalnym zachowaniem jednego z przedstawicieli mediów wobec zawodnika ŁKS-u (podkreślam - nie był to pracownik klubu). Osobie tej zostanie odebrana akredytacja na mecze Widzewa Łódź." - zapewnił Marcin Tarociński, rzecznik prasowy klubu. Zgłaszający kibic odpisał: "Brawo za szybką reakcję! Myślę, że tak to właśnie powinno wyglądać. Dla mnie temat zamknięty." Piłkarz Widzewa ze złym szalikiem Po meczu piłkarze Widzewa poszli podziękować kibicom za doping. Bartosz Guzdek, młody napastnik Widzewa dostał szalik od jednego z kibiców i go założył. Jak zapewnia nie zauważył, że jest tam przekreślony herb ŁKS. Tym samym naraził się na karę ze strony PZPN. 19-letni zawodnik opublikował na instagramie przeprosiny. "Emocje jeszcze nie opadły po moich pierwszych w życiu łódzkich derbach. To, co przeżyłem, to wyjątkowe uczucie. Niestety nie udało nam się wygrać. Musze jednak pochylić się nad jedną sytuacją, która mogła obrazić niektórych sympatyków piłki nożnej. Jestem piłkarzem i osobą publiczną. Przyjmując szalik od jednego z kibiców, myślałem, że to szalik Widzewa, z którym się utożsamiam. Nie miałem pojęcia, że na odwrocie jest przekreślony herb klubu ŁKS. Bardzo przepraszam, gdyż nie chciałem nikogo obrazić. Bartosz Guzdek". Widzew - ŁKS: działo się pod stadionem i na trybunach 67. derby Łodzi były gorące. Przed meczem doszło do starć chuliganów Widzewa z policją. Interweniował m. in. oddział strażników miejskich na koniach. Policja zatrzymała dziewięć osób i używała kilka razy gazu łzawiącego. Pierwszy raz od 2009 roku na meczu byli kibice obydwu drużyn. Na trybunach oprócz wzajemnych wyzwisk, w sektorze gospodarzy zapłonęły race i sędzia przerwał mecz na prawie pięć minut. AK