Kiedy w 2014 roku Widzew spadł z ekstraklasy, to zatrzymał się dopiero w czwartej lidze. Odbudowa klubu nie była łatwa, ale zespół powoli piął się coraz wyżej. W międzyczasie miasto wybudowało nowy stadion, który zapełniał się kibicami po brzegi już na poziomie trzeciej ligi. Od tej pory regularnie na mecze chodzi średnio po 15-16 tysięcy fanów. Frekwencja jak w ekstraklasie od trzeciej ligi - Patrzę z podziwem na ten klub. Pamiętam jak Widzew spadał z pierwszej ligi z ogromnym kłopotami finansowymi. To piękna opowieść o klubie, który miał poważne problemy, opanował je i wraca na swoje miejsce w polskiej piłce - podkreśla Wojciech Cygan. Gra drużyny może nie była najlepsza, ale patrząc na atmosferę na trybunach nie tylko byli trenerzy czy piłkarze związani z łódzkim klubem, ale także najgroźniejsi rywale powtarzali, że "miejsce Widzewa jest w ekstraklasie". Zespół z al. Piłsudskiego nie bez sportowych problemów, ale dopiął swego w 2022 roku. W Ekstraklasie Widzew powinien wnieść nową jakość na trybunach. W poprzednim sezonie w pierwszej lidze na mecze Widzewa chodziło średnio 15,8 tys. osób. W Ekstraklasie lepszą frekwencję miał tylko Lech Poznań (22,5 tysiąca), a niższą zarówno Wisła Kraków (15,3 tys.), jak i Legia (14,5 tys.). Powyżej 10 tysięcy chodziło jeszcze tylko na Górnika Zabrze (12 tys.). "Patrzę z uznaniem na pełne trybuny Widzewa" W Widzewie lada chwila ruszy sprzedaż karnetów. Ceny wzrosły, ale nie drastycznie i prawdopodobnie kolejny raz kibice wykupią wszystkie dostępne. Do nich zresztą należy rekord Polski w tym względzie - 16401 - ustanowiony jeszcze w drugiej lidze. - W ostatnich latach byłem kilka razy na meczach Widzewa i patrzyłem z uznaniem, że stadion zawsze się wypełniał. Kibice wykupują tyle karnetów, że właściwie zamykają sprzedaż biletów w dniu meczowym. Mam nadzieję, że nadal tak będzie - dodaje Wojciech Cygan. - Liczę, że Ekstraklasa wzbogaci się o stadion pełen oddanych kibiców, którzy będą pozytywnie dopingowali u siebie i na wyjeździe. Większość beniaminków Ekstraklasy zwykle ma problemy, by się w niej utrzymać. Choćby przykład z ostatniego sezonu - spadły dwa (Górnik Łęczna i Bruk-Bet Termalica Nieciecza) z trzech (utrzymał się Radomiak). Widzew też raczej czeka walka o utrzymanie. Raków i Lechia podwyższaja ceny na Widzew - Polska piłka dlatego jest piękna, że faworyci są głównie na papierze, a życie weryfikuje zakładany scenariusz. Warta w pierwszym sezonie w ekstraklasie walczyła o puchary, podobnie było przez moment z Radomiakiem. Nic nie stoi na przeszkodzie, by Widzew też miał udane rozgrywki - uważa Wojciech Cygan. - Z drugiej strony ostatnio mistrz Polski walczył o utrzymanie. Wcześniej Lech dobrze grał w pucharach, a miał problemy w lidze. Raków, w którym Cygan jest szefem rady nadzorczej i Lechia Gdańsk ogłosiły, że spotkania domowe z Widzewem, a także Lechem i Legią to będą mecze premium. Z tego powodu kibice w Częstochowie za wejście zapłacą 10 zł więcej, by obejrzeć tych rywali. W Gdańsku podwyżka sięgnie nawet 15 zł. - To trochę też efekt animozji między kibicami Rakowa i Widzewa. W Częstochowie od dawna nie było fanów tego klubu i spodziewamy się, że wielu będzie chciało przyjechać, a nasi się pokazać - przyznaje Wojciech Cygan. - Te spotkania zawsze budziły emocje, choć rzeczywiście nie zawsze pozytywne. Które mecze premium? Na razie nie wiadomo, czy inne kluby Ekstraklasy też będą chciały zarobić więcej na meczach z udziałem Widzewa. Legia czy Lech ceny wejściówek ogłaszają w trakcie rozgrywek. W poprzednim sezonie klub ze stolicy droższe bilety sprzedawał np. na spotkania z zespołem z Poznania czy Pogonią Szczecin. Lech podwyższył ceny na Legię. Jak na razie Stal Mielec zapowiedziała, że w zbliżającym się sezonie wejściówki na mecze z tymi klubami będą droższe. Widzew spotkania w ekstraklasie podzielił nawet na trzy kategorie. Do tych premium obok Lecha i Legii zaliczył Raków, Górnika Zabrze i Pogoń Szczecin. Ceny (w zależności od trybuny) będą wyższe od 5 do 15 zł.