W 16. minucie meczu Widzew - Cracovia, Fábio Nunes pędził z piłką w bocznym sektorze boiska i wyprowadzał dobrze zapowiadający się kontratak. Widzewiaka powstrzymać próbował Michał Rakoczy, który od tyłu zaatakował swojego przeciwnika. Piłkarz Cracovii nie trafił w piłkę i ze sporym impetem "wjechał" w nogi Nunesa, powalając go na ziemię. Brutalny faul w Ekstraklasie. VAR zawiódł i nie pomógł Sędzia Piotr Lasyk natychmiastowo odgwizdał przewinienie i ukarał Rakoczego żółtą kartką. Jak się okazało, decyzja ta była błędna, wręcz kompromitująca. Na zaprezentowanych powtórkach, wyraźnie widać, że piłkarz Cracovii obiema nogami atakuje nogę postawną Nunesa. Stopa widzewiaka wygięła się w bardzo nienaturalny sposób, a dodatkowo została dociśnięta przez kolano Rakoczego. Powtórki wyglądają drastycznie i śmiało można stwierdzić, że był to brutalny faul, po którym Michał Rakoczy powinien otrzymać czerwoną kartkę. Niestety tak się nie stało, a kara napomnienia jest nieadekwatna do popełnionego czynu. Jak się okazało, Nunes odniósł kontuzję i musiał być zmieniony. Dlaczego sędziowie VAR nie reagowali na brutalny faul w meczu Widzew - Cracovia? Trudno powiedzieć, dlaczego sędziowie podjęli taką decyzję. Z pewnością z boiska był to trudny do zobaczenia faul, lecz w tym spotkaniu był dostępny system VAR. Trudno zatem zrozumieć, dlaczego Paweł Raczkowski i Paweł Sokolnicki, którzy znajdowali się w wozie VAR nie podjęli interwencji i nie wpłynęli na zmianę decyzji. Rzut karny dla Widzewa wzbudził spore emocje. Decyzja sędziów prawidłowa Spore dyskusje wzbudziła także sytuacja z 51. minuty spotkania, gdy sędzia Piotr Lasyk podyktował rzut karny dla Widzewa. Jak ukazały powtórki, odgwizdanie "jedenastki" było prawidłową decyzją, gdyż Michal Siplak upadając na murawę, zagrał piłkę ręką. W tym przypadku nie możemy mówić o wykorzystaniu ręki do amortyzacji upadku. Ręka Siplaka była ułożona w nienaturalny sposób i odstawała od obrysu ciała. Wydawać się może, że piłkarz Cracovii celowo wystawił tak rękę, aby trafiła w nią piłka. Uważam, że decyzja sędziów była prawidłowa. Do wykonania rzutu karnego podszedł Marek Hanousek, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce i wyprowadził Widzew na prowadzenie 2-0.