Cenę koszulki meczowej - takiej samej w jakiej grają piłkarze ustalił na 479 zł. Nikt w lidze nie ma droższych. W zestawieniu Radia Widzew Legia sprzedaje koszulki po 419 zł, a Lech 369 zł. Zespoły występujące w europejskich pucharach - Lechia 325 zł, Pogoń 319 zł, a Raków 309 zł. W sumie połowa ligi ceny ustaliła na 300 zł i więcej. Jedne z najtańszych ma np. Korona Kielce (199 zł). Średnio koszulka klubu ekstraklasy to wydatek około 300 zł. Mało koszulek na prezentacji Tymczasem na Widzewie to prawie 500 zł. Działacze klubu tłumaczą, że przygotowali dwie wersje koszulek. Jedna jest "na bogato", w specjalnym opakowaniu identyczna do tych, w której grają piłkarze. Druga - replika - ma kosztować 199 zł. Będzie podobna do oryginalnej, ale zamiast sponsorów będzie z przodu tylko napis "Zawsze w 12" oddający cześć kibicom. Problem w tym, że tych w sprzedaży na razie nie będzie i nie wiadomo, kiedy się pojawią. A na dziś (tj. 14 lipca) klub zaplanował prezentację drużyny na sezon 2022/2023 i nowych koszulek. W oświadczeniu Widzew winą obarczył dostawcę sprzętu - firmę Kappa. Klub podkreśla, że zamówił 2300 koszulek, z czego 1200 to miały być repliki (za 199 zł), a reszta premium (479 zł), a dostarczono zaledwie 300 sztuk i to tylko tych droższych. Na dodatek część trafiła do pierwszej drużyny. W efekcie w dniu prezentacji w sprzedaży będzie około 130 sztuk koszulek i to tylko tych droższych. Na koszulki Widzewa trzeba poczekać "Z przykrością zawiadamiamy, że w dniu prezentacji pierwszej drużyny liczba dostępnych do sprzedaży nowych wzorów koszulek meczowych będzie ograniczona względem zamówienia, które klub złożył przed startem sezonu. Klub dochował wszelkich niezbędnych formalności związanych z zawartą umową i zamówieniem koszulek na nowy sezonem" - napisał Widzew w oświadczeniu. Klub twierdzi, że dostawca sprzętu nie tylko spóźnił się z dostawą (o ponad dwa miesiące) i przysłał tylko część zamówienia (około 15 proc.), ale niektóre koszulki nie spełniały wymogów jakościowych i zostały odesłany do producenta. Klub wstrzymał płatności, a prezes Mateusz Dróżdż przyznał, że sprawa może mieć finał w sądzie. - Od dwóch tygodni zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie problem z koszulkami. Na prezentacji powinno być 2000 koszulek do sprzedaży, ale tego niestety nie będzie - przyznał prezes Widzewa. - Czekamy na kolejne dostawy. Sprawdzamy koszulkę po koszulce, czy nie mają wad. Trzeba będzie na nie niestety poczekać. Nie potrafię powiedzieć, kiedy będą i ile ich będzie. Dostawy nie są wykonywane w terminie. Będziemy dochodzić utraconych korzyści z powodu braku tych koszulek w terminie.