Warta maraton spotkań wyjazdowych zaczęła w niedzielę przy Kałuży. I zaczęła udanie, bo w końcówce pokonała Cracovię 2-0. - To było bardzo trudne spotkanie. Pierwsza połowa była nerwowa w naszym wykonaniu, notowaliśmy dużo strat, a Cracovia dobrze na nas naciskała. W pierwszym kwadransie drugiej połowy więcej z gry mieli rywale, ale potrafiliśmy dobrze funkcjonować w polu karnym - oceniał Szulczek. Szkoleniowiec zaraz po spotkaniu z "Pasami" przeszedł jednak do analizy tego, co wkrótce czeka jego zespół. A trzeba przyznać, że dojdzie do sytuacji dość niespotykanej, bo poznaniacy zagrają trzy mecze wyjazdowe w ciągu sześciu dni! Warta Poznań. Trzy wyjazdy w sześć dni Zaczęło się w niedzielę w Krakowie, z kolei w środę Warta zagra wyjazdowe spotkanie z GKS Jastrzębie o awans do 1/16 finału Pucharu Polski, a w sobotę na drugim końcu Polski zmierzy się z Lechią Gdańsk. - Dziewięć lat funkcjonuje na szczeblu centralnym i nigdy nie miałem sytuacji, by w niedzielę, środę i sobotę mieć trzy wyjazdy. To dla mnie nowość, więc chciałem być na to zabezpieczony i w klubie znalazły się środki, żeby zostać w rejonach Śląska i Małopolski - podkreśla szkoleniowiec Warty. - Gdybyśmy normalnie wracali do Poznania, to spędzilibyśmy sobotę, niedzielę, wtorek, środę i piątek w podróży, więc z siedmiu dni pięć byłoby w autokarze. To na pewno nie wpłynęłoby na nas dobrze, a na Lechii też chcemy zapunktować - dodaje Szulczek. Trener Warty: Wszystko mamy przygotowane Szulczek nie tylko nie zamierza nabijać kilometrów ze swoimi zawodnikami, ale także kilku chce dać odpocząć w meczu pucharowym. - Wszystko mamy przygotowane, więc w meczu z Jastrzębiem powinno być OK. Na pewno kilku zawodników dostanie wolne, ale nie chcę zdradzać o kogo chodzi, by nie ułatwiać rywalom analizy. Mamy kilku graczy, którzy muszą przygotowywać się do spotkania z Lechią - podkreśla trener Warty. PJ