Lech Poznań sprzedał jesienią 2020 roku Jakuba Modera do Brighton za ok. 11 milionów euro - był to głośny i rekordowy transfer w polskiej Ekstraklasie. Zanim stał się piłkarzem "Kolejorza", szkolił się w drużynie lokalnego rywala, czyli Warcie - między 2011 a 2014 rokiem. Dopiero 15-letniego chłopca ściągnął do siebie Lech. Lech dokonał rekordowego transferu. Po pieniądze zgłosiły się dwie... Warty Poznań W takiej sytuacji, przy transferze, Warcie należały się pieniądze za wyszkolenie piłkarza - i to na polskie warunki całkiem niemałe. Nieoficjalnie wiadomo, że to kwota ok. 2,5 miliona złotych. Pytanie tylko - której Warcie? W 2014 roku Moder występował w KS Warta - wielosekcyjnym klubie, którego jedną z sekcji była ta piłkarska. Z czasem sytuacja się zmieniła - powstała spółka piłkarska, choć szkolenie młodzieży wciąż zostawało przy KS Warta. Gdy właścicielem Warta Poznań SA został Bartłomiej Farjaszewski, przejął także całą Akademię, wraz - jak podkreślała spółka - z aktywami i pasywami. Do Lecha o pieniądze z transferu Modera wystąpiły więc dwie Warty - ta wielosekcyjna, która z futbolem ma już niewiele wspólnego, oraz spółka. A Lech uznał, że sam nie ma zamiaru rozstrzygać, której się te pieniądze należą. Złożył tę kwotę do depozytu, choć też tylko jej część i postanowił czekać. Zajmujący się tą sprawą ze strony Lecha mec. Paweł Kokot mówił wtedy: - Nie mogę zarekomendować klientowi dokonania wypłaty ot tak, gdy nie mamy pewności, kto jest uprawniony do otrzymania pieniędzy. Chcemy mieć pewność, że gdy Lech zapłaci, nikt nie będzie się już do niego drugi raz zgłaszał po tę sumę. Jedna Warta zwróciła się do sądu piłkarskiego, druga - do powszechnego. I powstał problem Aby rozstrzygnąć sprawę, Warta Poznań SA wystąpiła o uznanie jej roszczeń do Piłkarskiego Sądu Polubownego. KS Warta, czyli stowarzyszenie, nie było już członkiem struktur piłkarskich - pozwało więc Lecha w sądzie powszechnym. W tej sytuacji PSP zawiesił postępowanie w oczekiwaniu na prawomocny wyrok sądu powszechnego. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego, który w sierpniu ubiegłego roku uznał rację stowarzyszenia KS Warta Poznań. Warta Poznań SA odwołała się od tej decyzji jako tzw. interwenient po stronie pozwanego, czyli... Lecha. Ten zaś nic nadal nie robił w tej sprawie - gdyby się sprzeciwił, apelacja spółki nie byłaby skuteczna. Sprawa trafiła więc do Sądu Apelacyjnego, który dziś przyznał rację... spółce Warta Poznań SA, czyli obecnemu "opiekunowi" wszystkich drużyn piłkarskich w tym klubie. Prawomocne rozstrzygnięcie i... Warta wciąż musi walczyć Wyrok jest prawomocny, ale... sprawy nie kończy. Po pierwsze - KS Warta Poznań może złożyć kasację do Sądu Najwyższego, choć - logicznie patrząc - ma niewielkie szanse na sukces. Ale po drugie, Warta Poznań SA wciąż musi o te pieniądze walczyć, a czasu wcale nie ma tak wiele. - Musi wygrać sprawę przed Piłkarskim Sądem Polubownym w zakresie środków, których Lech nie złożył do depozytu. I musi uzyskać wyrok, z którego będzie wynikało, że jest stroną uprawnioną do uzyskania środków złożonych w depozycie. Jeśli zaś nie zdąży zakończyć sprawy do trzech lat od momentu złożenia pieniędzy w depozycie, te mogą jej przepaść - mówi nam osoba znająca kulisy sprawy. Lech Poznań i Warta Poznań rywalizują ze sobą w piłkarskiej Ekstraklasie, Jakub Moder nadal jest zawodnikiem Brighton & Hove Albion FC, choć po kontuzji odniesionej 13 miesięcy temu wciąż nie wrócił do gry.