<a href="https://sport.interia.pl/klub-warta-poznan/na-zywo-warta-poznan-piast-gliwice-0-0-w-3-kolejce-pko-ekstraklasy,nzId,226" target="_blank">Kliknij, by przejść do relacji live z tego spotkania</a> W Grodzisku Wlkp., gdzie swoje spotkania w roli gospodarza rozgrywa Warta Poznań, zmierzyły się dwa zespoły, które nie tylko nie zdobyły punktu, ale nawet nie strzeliły żadnego gola. Niestety dla kibiców, "forma" Warty i Piasta jest stabilna, obie drużyny znów gola nie zdobyły. Na pocieszenie mają jednak po punkcie. Piasta ma ten sam problem co rok temu - wówczas też wszedł w sezon bardzo ospale, po trzech kolejkach był bez zwycięstwa, z zaledwie dwoma punktami na koncie. Nieco spóźnione przyspieszenie sprawiło, że broniący trofeum gliwiczanie byli już w tym roku uznawani za jedyny zespół, który może zagrozić Legii w zdobyciu mistrzostwa. Warta ma zupełne inne aspiracje, chce się utrzymać w elicie. Na razie zdobywanie punktów idzie jej jednak ciężko, a problemem jest kreowanie sytuacji bramkowych. Właśnie dlatego trener Piotr Tworek dokonał dwóch zmian w środku pomocy - Adrian Laskowski i Mateusz Czyżycki mieli pokazać "coś więcej". Nie pokazali jednak i w efekcie drugą połowę rozpoczął podstawowy dotąd duet Mateusz Kupczak - Rafał Janicki. Niewiele lepiej wyglądał jednak Piast, który myślami może być już przy meczu eliminacji Ligi Europy. Gliwiczanie najpierw zostali nieco zaskoczeni wysokim pressingiem Warty, ale już po 10 minutach przejęli inicjatywę. Niewiele jednak z większego posiadania piłki przez gości wynikało - nie było groźnych strzałów na bramkę Adriana Lisa, nie było też stałych fragmentów, które często są mocną stroną Piasta. A częste wrzutki w pole karne padały łupem Bartosza Kieliby i Aleksa Ławniczaka. Ten pierwszy, kapitan Warty, często uprzedzał też Piotra Parzyszka, który starał się wspierać pomocników Piasta. Ogólnie mówiąc, tempo gry w pierwszej połowie było kiepskie, obie drużyny nie oddały choćby jednego celnego strzału.