Większość polskich kibiców obserwowała w tym towarzyskim starciu na stadionie w Solnie zespół Szwecji, który pokonał Finlandię 2-0 - to we końcu z nim reprezentacja Polski zmierzy się w fazie grupowej Euro 2020. W Warcie Poznań jednak szczególnie przyglądano się Finlandii, która za dwa tygodnie zadebiutuje na tej dużej imprezie. W fińskich szeregach zagrał bowiem Robert Ivanov, obrońca Zielonych. A był to ostatni mecz Finów przed ogłoszeniem składu na Euro 2020. Rzecz rozbija się o jego możliwy występ na Mistrzostwach Europy czy też w ogóle miejsce w wąskiej kadrze, bo za to UEFA nieźle płaci. Każdy dzień obecności Roberta Ivanova na zgrupowaniu Finów oznaczałby dopływ gotówki do Warty Poznań, ważny dla niezbyt zamożnego klubu z Poznania. Ten zawodnik debiutował w barwach Finlandii w styczniu 2019 roku w dwóch meczach towarzyskich z Estonią i właśnie Szwecją. Potem przepadł na długo, aż wreszcie udane występy w barwach Warty Poznań sprawiły, że do kadry wrócił. Mecze eliminacji mistrzostw świata, w których Finlandia w marcu grała z Bośnią i Hercegowiną oraz Ukrainą, oglądał jeszcze z ławki, ale już w towarzyskim starciu ze Szwajcarią wystąpił na prawej obronie w ustawieniu z trójką defensorów - obok Daniela O'Shaughnessy'ego z HJK Helsinki i Juhanim Ojalą z Vejle BK. Teraz Robert Ivanov zagrał w kolejnym towarzyskim meczu ze Szwecją. Tym razem, co ciekawe, na środku obrony w tercecie z Danielem O'Shaughnessy i Leo Väisänenem z Elfsborg Boras. Widać zatem, że fiński selekcjoner mocno testuje. A w meczach o punkty w defensywie grywali przecież Joona Toivio, Jukka Raitala, Nikolai Alho z MTK Budapeszt, Niko Hämäläinen z Queens Park Rangers czy Albin Granlund ze Stali Mielec, a nawet doskonale znany z występów w poznańskim Lechu defensor Paulus Arajuuri - dzisiaj gracz cypryjskiego klubu Palos FC.