Warta zadziwia w tym sezonie całą piłkarską Polskę - wygrała już cztery ligowe mecze mimo ogromnych problemów kadrowych. Tydzień temu, gdy grała z Wisłą Kraków, na jej ławce rezerwowych było dwóch bramkarzy, dwóch juniorów oraz kolejny piłkarz z pola, którego ekstraklasowe doświadczenie to 43 minuty spędzone w trzech spotkaniach. - Dobitnie przestrzegaliśmy zasad reżimu sanitarnego, więc na ławce rezerwowych były dwumetrowe odległości między piłkarzami - czarny humor nie opuszczał trenera Piotra Tworka. Mimo tego Warta nieoczekiwanie pokonała Wisłę 2-1, a jej trener nie dokonał żadnej zmiany. W Bełchatowie będzie już jednak trochę lepiej w tym względzie. - Sytuacja się nieco poprawiła, wrócił Robert Janicki, Aleks Ławniczak jest w treningu, Mariusz Rybicki był w piątek z zespołem. Po kartce wraca Mateusz Spychała. Mam więcej piłkarzy na treningach, jest bardziej gwarno i radośnie, a to cieszy - mówi szkoleniowiec. Zaznacza jednak, że ma też kolejne kłopoty kadrowe, choć nie zdradzi ich rywalowi. - Możemy sobie obracać tę naszą sytuację w formie żartu, ale tak na poważnie: ciągle jesteśmy wystawiani na próby i gdzieś ta granica naszych możliwości ma swój koniec. Życzyłbym sobie, by to wystawianie drużyny na próbę już się skończyło. Chcielibyśmy trenować w komfortowej sytuacji, chcielibyśmy jechać na spotkanie nie z duszą na ramieniu, ale pewni, że, że w każdym przypadku możemy zareagować. Do tego momentu tak niestety nie było - opowiada Tworek, który i tak chwali klubowych fizjoterapeutów. - Wyczyniają cuda, by tych chłopców doprowadzić do treningów. W sobotę po rozruchu ogłosimy, kto pojedzie do Bełchatowa. Powrót Ławniczaka, jeśli będzie już zdolny do gry, sprawi być może, że trener Tworek będzie miał większe pole manewru co do wystawiania młodzieżowca. Ostatnio nie mógł grać podstawowy bramkarz Warty Adrian Lis, bo jego miejsce młodzieżowiec Daniel Bielica. 21-letni piłkarz, wypożyczony do Warty z Górnika Zabrze, jest amuletem w zespole trenera Tworka. Wystąpił w tym sezonie pięć razy - oba spotkania w Pucharze Polski z jego udziałem Warta wygrała po dogrywce lub rzutach karnych, w lidze triumfowała w starciach z Podbeskidziem, Stalą Mielec i Wisłą Kraków. Trener beniaminka chwali zespół Rakowa, który mógł oglądać na żywo w ostatnim meczu z Lechem w Poznaniu. - To mocna drużyna, postawi pewnie ciężkie warunki, ale jesteśmy na to przygotowani. Mimo że to wicelider, będziemy chcieli się pokusić o niespodziankę - mówi Tworek i ocenia rywala: - Budowany od kilku sezonów według systematyki, którą przyjął trener Papszun. Mam tu na myśli warunki fizyczne, wydolność, przydatność do systemu gry. Ustawieni z trójką środkowych obrońców, dwójką wahadłowych, dwójką defensywnych pomocników, dwoma dziesiątkami i napastnikiem. Może i wypadł Petraszek w obronie, ale w innych formacjach mają duży komfort wyboru. Warta czeka już na zakończenie rundy i odpoczynek, bo spośród wszystkich ekstraklasowców miała latem najkrótszą przerwę. To za sprawą barażów, w których grała jeszcze 31 lipca. - Czekamy z utęsknieniem na tę przerwę, gramy cały czas od startu pierwszej ligi i chcemy podreperować zdrowie.Jest dużo napięć stresowych w drużynie, one wynikają z prostej przyczyny: gramy bez przerwy i mniejszą ilością zawodników. Drobne urazy musiały się pojawić i niestety się pojawiły. W styczniu będziemy mieli cztery tygodnie przygotowań, ale najważniejsze będzie teraz przerwa. Latem też mieliśmy krótki okres i daliśmy radę. Zostały nam mecze z Rakowem, Pogonią, Śląskiem i Jagiellonią, postaramy się z nich tyle wycisnąć, by w dobtrych humorach udać się na urlop - zakończył Tworek. Mecz Raków - Warta w niedzielę w Bełchatowie - początek o godz. 15. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2020-2021,cid,3" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO BP Ekstraklasy</a> Andrzej Grupa