W Wielkopolsce zaczęło sypać nad ranem - tak biało nie było tu od bardzo dawna. Do tego jest mroźno, temperatura spadła do minus 11 stopni. Prognozy na wtorek, a wtedy o godz. 17.30 powinno się rozpocząć spotkanie Warty z Cracovią, są nieco lepsze. Przede wszystkim - już w poniedziałek wieczorem ma przestać padać śnieg. W porze meczu ma być za to minus siedem stopni Celsjusza. Główną kwestią jest sprawne odśnieżanie płyty boiska, która ma włączony system ogrzewania, ale będzie on skuteczny wówczas, jeśli trawę będzie pokrywać tylko niewielka warstwa śniegu. Stąd też firmę odpowiadającą za przygotowanie boiska czeka syzyfowa praca - co zgarną jedną warstwę, już pojawia się kolejna. Robi to specjalny pług. - Robimy wszystko, aby to spotkanie się odbyło i warunki były możliwie najlepsze. Widzimy też jednak, co się dzieje za oknem. Na razie nie ma jednak żadnego sygnału z PZPN, by mecz miał został przełożony - mówi trener Warty Piotr Tworek. Dodaje też, że jego zespół ma jeden atut, który jest... wysoki i przybył do Poznania kilka miesięcy temu z północy. To Robert Ivanov, 26-letni stoper z Finlandii. - On takie warunki miał każdego roku. Jest też paru zawodników, którzy pamiętają takie zimy z lat 80., jeszcze jako dzieci - śmieje się szkoleniowiec "Zielonych". Trener Tworek spodziewa się, że nawet gdy murawa będzie się nadawać do gry, to akcjom będzie brakowało płynności. - Śledziliśmy ostatnią kolejkę, wczorajsze mecze. Dużo było w tych spotkaniach przypadku i chaosu, co wynikało też z warunków do gry. Będziemy musieli zagrać najlepiej jak potrafimy, abstrahując już od tej pogody. Tak chcemy nastawić też zespół. Stawką meczu Warty z Cracovią będzie ćwierćfinał Pucharu Polski. Początek meczu we wtorek o godz. 17.30. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Andrzej Grupa